- Co pewien czas ta czy inna partia, w szczególności PO, obiecuje, że chce ograniczyć przywileje klasy próżniaczej, cytując Donalda Tuska, i zmniejszyć sposób finansowania, zawiesić finansowanie partii - mówił Janusz Palikot na konferencji prasowej w Sejmie. Oświadczył, że jego ugrupowanie chce obecnie dokonać "prawdziwego testu". - Chcecie równych reguł gry, ograniczenia sytuacji, w której 460 posłów decyduje o tym, która partia dostanie ile pieniędzy, chcecie, by naprawdę o tym co roku decydowali obywatele, poprzyjcie ten projekt - apelował do przedstawicieli innych ugrupowań szef Ruchu. Zgodnie z projektem noweli ustawy o partiach politycznych oraz ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych - złożonym przez Ruch Palikota w Sejmie w styczniu - podatnicy mogliby odpisywać 1 proc. podatku na rzecz wybranej przez siebie partii. Palikot zadeklarował, że jego formacja chce dyskutować na temat szczegółów tego rozwiązania. - Jeśli 1 proc. jest za dużo, porozmawiajmy o innej kwocie - mówił. Według szefa Ruchu proponowana zmiana nie będzie miała wpływu na odpisywanie od podatku 1 proc. na rzecz organizacji pożytku publicznego, bo będą to "dwa oddzielne procenty". Podkreślił, że Ruch Palikota przygotowuje też projekt zakładający m.in., że także na Kościół można byłoby odpisywać 1 proc. od podatku. Wiceszef Ruchu Palikota Artur Dębski ocenił, że obecny system finansowania partii politycznych powoduje "zabetonowanie" sceny politycznej, a partie, które uzyskują subwencje budżetowe, wydają je m.in. na ulotki, billboardy czy plakaty wyborcze. - Na to nie ma zgody większości społeczeństwa - ocenił Dębski. Poseł Łukasz Gibała podkreślał, że Ruch chce, by każdy podatnik mógł dobrowolnie z własnego podatku wesprzeć wybraną przez siebie partię. - Chcemy, by partie były bliżej obywateli, by nie tylko w czasie kampanii wyborczej starały się o głos obywateli - podkreślił.