"Jedna trzecia puszczy została pozostawiona samej sobie, a na dwóch trzecich rozpoczęliśmy działania naprawcze. Już w przyszłym roku będziemy widzieli, jakie są skutki naszych działań" - mówił Szyszko we wtorek w TVP1. Jak dodał, pod adresem Komisji Europejskiej "będzie jasno powiedziane: to wy ponosicie odpowiedzialność za to, że nic nie robimy na 17 tys. hektarów". "Na dwóch trzecich będziemy chronili gatunki zgodnie z naszą wiedzą i później powiemy, kto ma za to płacić. Wtedy będziemy mogli mówić o karach finansowych i zawiadomiliśmy KE, żeby brała to pod uwagę. Liczymy straty, również finansowe; być może tego KE bardzo się boi" - stwierdził Szyszko. Jak mówił minister, "epidemia" w puszczy, która niszczy "drzewostany, które były sadzone", została wywołana przez człowieka. "W roku 2008 była pierwsza grupa 29 drzew w części gospodarczej, które były zainfekowane kornikiem drukarzem. Wtedy leśnicy poprosili, żeby je wyciąć i zahamować proces rozwoju epidemii. Czekano na to półtora roku, w końcu nie pozwolono. A jedno drzewo w ciągu dwóch miesięcy infekuje około 30 innych" - tłumaczył Szyszko. Likwidacja epidemii Jak mówił minister, od wielu lat wiadomo, że gdy powstaje takie ognisko gradacyjne, trzeba zahamować ten proces tak samo, jak się dzieje odnośnie ASF czy każdej epidemii. "Po prostu się to likwiduje w miejscu ogniska" - podkreślił. Zaznaczył, że przyroda sama sobie daję radę, ale na obszarach rzędu milionów hektarów. "A tu jest 60 tys. hektarów o dokładnie udokumentowanej historii użytkowania, a bioróżnorodność była pochodną użytkowania" - zaznaczył. "Zmniejszono pozyskanie drewna z drzewostanów, które zasadzono w przeszłości, a doszły wieku starczego; wywołano gradację, a w ślad za tym zanik siedlisk, wyznaczonych jako ważne i priorytetowe przez UE. (...) Te siedliska zginęły, w większej części zostały zdegradowane" - powiedział Szyszko. "Zginęło ponad 7 tys. hektarów drzewostanów, zmieniły się siedliska i gnije ok. 4 mln m sześc. drewna i nie ma to żadnego pozytywnego wpływu na występujące gatunki" - stwierdził minister środowiska. "Komisja Europejska całkowicie się myli" W ubiegły czwartek Szyszko mówił, że resort środowiska udzielił odpowiedzi Trybunałowi Sprawiedliwości UE w sprawie wniosku Komisji Europejskiej, która chce ukarać Polskę za prowadzenie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Jak wskazał, w piątek 22 września Polska otrzymała dowody od Komisji Europejskiej, na podstawie których opiera swoje stwierdzenia, że strona polska nie realizuje środka tymczasowego wiceprezesa Trybunału Sprawiedliwości UE z 27 lipca br. Jednocześnie Trybunał wyznaczył stronie polskiej nowy termin na odpowiedź ws. wniosku KE, tzn. do czwartku 28 września. Na ten wniosek tymczasowy Polska także odpowiedziała zgodnie z prawem, twierdząc, że "KE całkowicie się myli, bo Polska w 100 procentach wykonuje prawo Unii Europejskiej zgodnie z dyrektywą habitatową i dyrektywą ptasią. W związku z tym chroni siedliska, a zabiegi ochronne są zbieżne z bezpieczeństwem publicznym" - zaznaczył wówczas Szyszko.