Do marszałka Szymona Hołowni dotarło pismo od komendanta Straży Marszałkowskiej ws. zachowania posła Dariusza Mateckiego. Polityk Suwerennej Polski w nocy z czwartku na piątek wszedł na dach hotelu sejmowego i zrobił tam zdjęcie. Będzie wniosek o ukaranie Dariusza Mateckiego. Szymon Hołownia wyjaśnia - Prezydium Sejmu może podjąć decyzje o wymiarze kary finansowej, która się z tym wiąże. Maksymalne jej widełki to od około 12 do 18 tys. złotych. Może to być też kara niższa. Chcę tylko dodać, że na dachach hotelu sejmowego i innych budynków sejmowych znajdują się instalacje, które dla osoby niewprawionej, bez przewodnika, mogą stanowić śmiertelne zagrożenie - wyjaśnił Hołownia, dodając, że są tam wytyczone specjalne ścieżki dla pracowników technicznych, z których korzystają przy wykonywaniu odpowiednich prac. - Poruszanie się w półmroku czy przed świtem po dachu, gdzie można potknąć się o piorunochron czy instalacje - tam są wyznaczone trakty - może skończyć się utratą zdrowia albo życia - podkreślił lider Polski 2050. Polityk zaznaczył, że"dach nie służy do tego, by po nim spacerować" oraz, że istnieją "inne metody podziwiania wschodu słońca". Dariusz Matecki komentuje swoje zachowanie. Wspomniał o pomyłce Kiedy marszałek udzielał komentarza reporterom, w pobliżu nagle pojawił się wspomniany Dariusz Matecki. Pod koniec słów Hołowni, poseł zaczął mówić ożywionym głosem, próbując skupić uwagę dziennikarzy. - Byłem na wschodzie słońca, nie kłamałem - powiedział polityk. Reporterzy wytknęli posłowi, że wcześniej podał inną godzinę swojego wejścia na dach. Matecki odparł na to, że najwyraźniej się pomylił. - Wszystkie media w Polsce w tej chwili pytają mnie o sprawę zrobienia sobie zdjęcia o szóstej albo o czwartej nad ranem, kiedy 7,5 tys. migrantów jest cofanych z Niemiec do Polski - komentował polityk, wspominając o napięciu na polsko-białoruskiej granicy i CPK. - W sytuacji, kiedy nie jest budowana elektrownia atomowa, wszystkie media w Polsce przepytują mnie na temat zrobienia zdjęcia - wyliczał dalej. "Marszałek może chodzić po dachu, a inni posłowie nie" Matecki argumentował, że podczas jego przechadzki po dachu nikt nie zwrócił mu uwagi. - Proszę pokazać mi w takim razie nagranie, na którym Straż Marszałkowska zwraca mi jakąkolwiek uwagę - powiedział do reporterów. - Zrobiłem sobie zdjęcie i zobaczyłem, czy da się robić zdjęcia sprzed Sejmu - tłumaczył polityk, podkreślając, że "nie ma sobie niczego do zarzucenia". Na pytanie reportera, czy uważa, że jest to absolutnie normalna sytuacja, Matecki stwierdził, że "tak". Poseł był też pytany, jak jego zachowanie ma się do regulaminu Sejmu. - Czyli marszałek może chodzić po dachu, a inni posłowie nie mogą - odpowiedział pytaniem na pytanie. Wcześniej, podczas wypowiedzi marszałka Sejmu, Matecki pokazywał na telefonie komórkowym zdjęcie Hołowni, które - jego zdaniem - miało być zrobione na dachu któregoś z budynków sejmowych. Po południu na oficjalnej stronie Sejmu pojawiło się oficjalne oświadczenie marszałka, do którego dołączono zdjęcia z kamer monitoringu, na których widać Dariusza Mateckiego na dachu budynku sejmowego. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!