Przypomniał, że "najszybciej, jak to możliwe", to minimum 90 dni, "plus 30 dni, jeśli dziś wprowadzilibyśmy stan klęski żywiołowej". Według Hołowni propozycja szefa PO Borysa Budki, żeby wybory przesunąć "zasadniczo idzie w dobrym kierunku". Ale wskazywanie, że mają się one odbyć za rok, dwa lata, czy jesienią nie jest właściwe - przekonywał Hołownia na briefingu w poniedziałek przed gmachem Sejmu. "Stan klęski nie może służyć interesom partyjnym" - mówił. Podkreślił, że powinien on trwać tylko tyle, ile to jest niezbędne z powodu epidemii, a nie na czas, w którym bezpiecznie można przeprowadzić wybory. Kandydat powiedział, że nie ma zgody na zmienianie konstytucji.