Zdaniem Szymona Hołowni, dwa miliardy złotych, które - jak mówił podczas konferencji prasowej - wydano dotąd na budowę kanału przez Mierzeję Wiślaną "poszły w muł". "Te dwa miliardy to jest dziesięć rocznych budżetów miasta Elbląg. To zatrudnienie dla 1600 pielęgniarek na 25 lat. Jeżeli rzeczywiście chce się tworzyć miejsca pracy, możliwości rozwoju gospodarczego, to trzeba było - zamiast robić te faraońskie idiotyzmy - dofinansować samorząd. Przekazać te pieniądze samorządowi, który doskonale by wiedział, jak rozwinąć potencjał tego miasta, jakim jest Elbląg, jak pielęgnować wartości przyrodnicze, jak rozbudowywać walory, które płynął z tego, że Elbląg jest tak naprawdę miastem polskiego pogranicza"- mówił kandydat. Dodał, że pieniądze, które zostały już wydane na przekop, mogłyby również zostać przeznaczone na edukację, rozwój transportu i innowacyjnej gospodarki. Hołownia podkreślił, że przekop Mierzei w żaden sposób nie zrealizuje celów, o których mówi rząd Prawa i Sprawiedliwości. "Realizowany w tej chwili, dzięki uporowi i bezmyślności rządu PiS, przekop Mierzei Wiślanej to absurd pod każdym względem. (...) Przecież wiadomo, że tutaj nie wpłynie żadna jednostka Marynarki Wojennej. Pomijam, ile jednostek ma dzisiaj Marynarka Wojenna, dzięki trosce zwierzchnika sił zbrojnych Andrzeja Dudy oraz ministrów Macierewicza i Błaszczaka. Gdzie oni będą tutaj manewrować? Na akwenie, który jest nieoperacyjny? Ten akwen jest zamulony i nie ma dzisiaj znaczenia strategicznego, o którym opowiada nam rząd" - ocenił kandydat. "Topić się będą pisklęta" Hołownia podkreślił, że aby doprowadzić do wzrostu bezpieczeństwa strategicznego Polski powinno się inwestować w Marynarkę Wojenną. "Byśmy wreszcie zobaczyli w niej jakiś nowy okręt podwodny. Byśmy zakończyli programy operacyjne MW z sukcesem i wyposażyli ją w jednostki inne niż kutry patrolowe i motorówki" - wyjaśnił. Przekonywał też, że budowa kanału wpłynie negatywnie na środowisko naturalne tego obszaru. "Nie trzeba chyba tłumaczyć, że to ostoja ptaków. Są tu również tarliska ryb. Zostaną one zniszczone poprzez to, że zmieni się struktura zarybienia w tym akwenie. Statki, które będą na niego wpływały, będą hałasowały, płoszyły i niszczyły tarliska oraz miejsca gniazdowania ptaków. Będą powodowały to, że zalewane będą gniazda i topić się będą pisklęta. Ale dla naszych władców nie ma to kompletnie żadnego znaczenia. Oni są w stanie realizować swoje cele po trupach" - powiedział. Dodał, że inwestycja ta nie była konsultowana z lokalnymi samorządami. "Jeżeli rzeczywiście chcemy pomóc Elblągowi to może powinniśmy doprowadzić do tego, żeby unormować nasze stosunki z sąsiadami, którzy w tej chwili mają imperialne zapędy. Aby ludzie, którzy z obu stron przekraczają granice mogli ze sobą swobodnie handlować i odwiedzać się nawzajem tak, aby znów rozkwitł mały ruch graniczny, który w naturalny sposób będzie napędzał lokalną gospodarkę" - powiedział. "Będziemy mieli beton" Przypomniał, że wśród osób, które głosowały za przyjęciem specustawy dotyczącej kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną byli Rafał Trzaskowski oraz Władysław Kosiniak Kamysz. "Mam nadzieję, że Rafał Trzaskowski, który dzisiaj twierdzi, że nie jest już zwolennikiem tego przekopu, oraz Władysław Kosiniak-Kamysz, który zdania w tej sprawie nie zmienił i nadal jest zwolennikiem budowy kanału, przyjadą tutaj kiedyś i porównają sobie zdjęcia tego miejsca sprzed tego, co się tutaj wydarzyło z tym, co będzie się tutaj znajdować"- powiedział. "Mieliśmy tutaj drzewa, wodę, las, piasek, wspaniałą wydmę ciągnącą się aż do samego Gdańska. Teraz będziemy mieli beton. To jest właśnie myślenie tego rządu - jak za Gierka, jak za Gomułki. Wielkie rzeczy z betonu, stali, metalu. Wielkie narodowe inwestycje, a żyjemy w państwie, w którym brakuje kilkuset tysięcy zł na funkcjonowanie telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży. Nie rozumiem, jak można było dopuścić do sytuacji, w której Polska będzie mniej zielona, mniej solidarna, mniej samorządna, a w istocie mniej demokratyczna" - ocenił kandydat. "Sugerowałbym politykom ostrożność w używaniu Twittera" Szymon Hołownia odniósł się też do wymiany sobotniej wymiany tweetów między byłym premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Andrzejem Dudą. Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk napisał, że "prezydent Rzeczpospolitej powinien dbać o jej reputację". "Andrzej Duda robi wszystko, aby ją zrujnować. Jego kampania to wstyd na cały świat"- ocenił. W odpowiedzi na ten wpis prezydent napisał: "Panie Donaldzie, miał Pan okazję wystartować w wyborach i prowadzić swoją kampanię. Był Pan dwukrotnie namawiany, by się ze mną zmierzyć przez swoje środowisko. Wolał się Pan jednak schować za plecami MKB, a później RT. Wie Pan, jak się na taką postawę mówiło na podwórku? Cykor...". "Sugerowałbym politykom pewną ostrożność w używaniu Twittera, zwłaszcza wieczorem, zwłaszcza w piątek lub sobotę. Byli już tacy politycy, którzy się na tym przejechali. Takie chłopięce przepychanki są metodą zdobycia lajków, udostępnień. Donald Tusk, już od dłuższego czasu prowadzi w Polsce działalność polityczną za pomocą ezopowych, złośliwych tweetów. Prezydent Andrzej Duda ma olbrzymie osiągnięcia, jeśli chodzi o działalność tweeterową. Chciałbym jednak, aby zainteresowali się oni, dlaczego po licznych latach ich rządów wciąż mamy w Polsce 400 psychiatrów dziecięcych i 450 geriatrów na kilka milionów dzieci i młodzieży oraz drugie tyle seniorów. Od polityków oczekiwałbym rozwiązywania problemów, a nie prężenia muskułów w wirtualnej rzeczywistości, dla lansu" - powiedział Szymon Hołownia. "Panika przed zbliżającą się możliwością utraty władzy" Odniósł się również do wypowiedzi posła PiS Przemysława Czarnka, który w programie "Studio Polska" (TVP Info) powiedział m.in. "Skończmy słuchać o tych obrzydlistwach LGBT. (...) Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym powstępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów, o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją". Hołownia powiedział, że te słowa są dla niego "przerażające". "To jest koniec pewnej historii w Polsce. To jest początek jakiejś nowej, bardzo brudnej historii. Jestem pewien, że musimy dzisiaj - niezależnie od tego, jakie mamy poglądy - bronić w Polsce ludzi, bronić obywateli Rzeczpospolitej, którzy mają prawo żyć tak jak chcą. Nikt nie ma prawa powiedzieć, że należy skończyć z dyskusją o prawach człowieka. To przerażające, co rodzi się dzisiaj w Polsce z głupoty, krótkowzroczności, ale też paniki przed zbliżającą się możliwością utraty władzy" - powiedział kandydat.