- Mam dość walk i wojen, które wybuchają nam co chwilę z każdej strony i kolejnych pomysłów na sprowadzanie kolejnych burz. Chyba nie tylko ja mam dość. Bardzo wyraźnie widzimy w badaniach, które robimy, że jest w Polsce bardzo liczna grupa, ok. 30 proc., która nie zapisuje się do żadnej wojny PiS-u i Platformy - powiedział Hołownia. Grupa, którą "nie interesują się politycy" Jak dodał polityk, "w tej chwili mamy ok. 6 mln grupę, która odeszła od PiS-u i od Platformy i która po prostu nie odnajduje się w polityce, która dzisiaj jest robiona." - Tej grupy kompletnie nie zauważają media, tą grupą nie interesują się politycy - ocenił i dodał, że chciałby być głosem tej grupy. Hołownia stwierdził, że na ulicy część ludzi powie, że chodzi im o to, żeby Jarosław Kaczyński zniknął. - Ale znacznie większej liczbie ludzi chodzi o to, żeby zniknęły kolejki do lekarza - powiedział. - Będziemy się zajmować ochroną zdrowia, klimatem, rozdziałem państwa od Kościoła, bezpieczeństwem, edukacją. Tymi wszystkimi rzeczami, które realnie zajmują ludzi poza tą walką metafizyczną dobra ze złem - dodał. "Donald Tusk ma do mnie telefon" Pytany, czy wolałby się dogadywać z Rafałem Trzaskowskim czy Donaldem Tuskiem, powiedział, że "lubi dogadywać się z każdym". - Pytanie, o czym my mamy się dogadywać, na czym bazować - mówił. - Donald Tusk ma do mnie telefon, jak będzie chciał porozmawiać, to może do mnie zadzwonić i się na taką rozmowę umówić - mówi i dodał, że też ma telefon do Tuska. - Jak będzie o czym gadać, to na pewno Tusk zadzwoni do mnie albo ja zadzwonię do Tuska. Na razie wydaje się, że on musi poukładać Platformę - stwierdził. - Polityka to nie jest komentowanie rzeczywistości, to jest stwarzanie rzeczywistości. On na razie ją komentuje, musi zacząć stwarzać. Jak zacznie, to się pojawią realne światy, w których będzie można funkcjonować. Bo dla mnie nie jest realnym światem, przy całym moim niekłamanym szacunku do Donalda Tuska, to, że zapisuje teraz nas wszystkich do metafizycznej wojny - dobro będzie walczyło ze złem - ocenił Hołownia. - Jak się robi złe rzeczy, to trzeba powiedzieć: tęsknię za sprawnym państwem, które działa, a nie takim, które toczy święte wojny, bo mnie w dżihady polityce nie za bardzo kręcą. Jak robimy metafizykę z polityki, to się partie zamieniają z kościoły, liderzy w mesjasza i życie ludzi się często zamienia w piekło - powiedział. Szymon Hołownia ocenił, że w weekend Jarosław Kaczyńskich powiedział naprawdę parę ważnych rzeczy m.in., że "idą na wieś z pieniędzmi, z programem".