O trwającej inwentaryzacji sowieckich pomników mówił w środę prezes IPN Łukasz Kamiński. "Do czerwca zaproponujemy akcję, która będzie zachęcać samorządy do likwidowania sowieckich pomników, zanim jeszcze powstanie odpowiednia ustawa" - powiedział. Podkreślił, że "ich pozostawienie jest konsekwencją niedokończenia w Polsce przemian z początku lat 90". Te słowa wywołały ostrą reakcję ze strony rosyjskiej. Rzeczniczka MSZ Federacji Rosyjskiej Maria Zacharowa na konferencji prasowej oznajmiła, że Moskwa nie pozostawi bez reakcji ewentualnego demontażu radzieckich pomników w Polsce i "żąda zachowania prawdziwej historii i jej symboli". Zarazem wyraziła nadzieję, że polskie władze odstąpią od tych zamierzeń. Premier Szydło przyznała w piątek w TVN24, że trwają prace inwentaryzacyjne nad liczbą sowieckich pomników. "To jest też ogromna kompetencja samorządów, które są gospodarzami na własnym terenie. (...) W tej chwili jest dopiero opracowywany jakiś kontekst całej tej sprawy. Natomiast to, że z polskiej przestrzeni publicznej powinny zniknąć symbole komunizmu, to jest chyba rzeczą naturalną i normalną. Myślę, że dla wielu polskich obywateli jest oburzające, że tak długo, ciągle jeszcze w wielu miejscach, takie symbole się znajdują" - oceniła szefowa rządu. "Miejsca upamiętniające ofiary żołnierzy radzieckich, którzy zginęli, po prostu będą godnie upamiętnione i będą takie groby przeniesione tam, gdzie powinny się znajdować" - zapewniła premier.