Karczewski pytany w radiowej Trójce o planowaną rekonstrukcję rządu zaznaczył, że premier Beata Szydło z pewnością pozostanie na swoim stanowisku. Jak podkreślił rząd "ma bardzo dobre wyniki" makroekonomiczne, jest "najniższe bezrobocie", a sama premier "zarządza biało-czerwoną drużyną w sposób fantastyczny". Przypomniał, że szefowa polskiego rządu znalazła się na 10. miejscu w rankingu najbardziej wpływowych kobiet w polityce opracowanym przez magazyn "Forbes". "Jeżeli jest dobra drużyna i wygrywa - bo mamy określony cel, określoną ideę, tą ideą jest zmiana Polski - kapitana nie zmieniamy" - podkreślił Karczewski. Marszałek Senatu zaznaczył, że w Zjednoczonej Prawicy nie będzie prawyborów, a o zmianach w rządzie zdecyduje prezydium komitetu politycznego - kierownictwo partii i koalicjanci. "Za kilka dni będziemy rozmawiać na ten temat. Będziemy analizować, pewnie razem z panią premier - bo tutaj kluczową osobą i decyzje będzie podejmowała pani premier, ona będzie dokonywała zmian. Wiem, że rozmawiała już z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim, wielokrotnie. Zresztą spotykamy się dosyć często, razem rozmawiamy" - podkreślił. Marszałek pytany, czy obejmie stanowisko ministra zdrowia, wyjaśnił, że jak dotąd "nie miał takiej propozycji". "Pan minister zdrowia Konstanty Radziwiłł też ma bardzo dobre wyniki. (...) W ocenie społecznej minister Radziwiłł jest najlepiej ocenianym ministrem zdrowia od wielu, wielu lat. Lepiej niż pan Bartosz Arłukowicz, lepiej niż pani Ewa Kopacz i inni" - zaznaczył Karczewski. Dodał, że nie jest "przyspawany do stołka". Choć - jak zaznaczył - być marszałkiem Senatu to "wielki zaszczyt i honor". "Natomiast gdybym miał jakąś inną propozycję, byłaby inna decyzja partii, jestem gotowy i otwarty również na inne propozycje" - zadeklarował. "To jest 265 do 0" Karczewski odniósł się także do rozmów w sprawie prezydenckich projektów ustaw o SN i KRS. Jego zdaniem przeniesienie rozmów na szczebel ekspercki oznacza, że sprawa ta zmierza do "ostatecznego rozwiązania i konsensusu". "Uważam, że dochodzimy do końca rozmów" - wyjaśnił. Marszałek mówiąc o odrzuceniu przez KRS 265 asesorów. "To jest 265 do 0. Ja pamiętam, jak PO wychodziła z karteczkami 27:1. To ja mówię: 265 do 0. Po prostu jest to kompromitacja KRS-u, i wskazuje to na to, że te zmiany (w sądownictwie - PAP) są konieczne. To jest taki ewidentny dowód na to, że zmiany są konieczne, i to głębokie zmiany" - podkreślił Karczewski. W poniedziałek KRS postanowiła zgłosić sprzeciw wobec 265 asesorów, którzy we wrześniu br. odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości na czas nieokreślony. Rada uzasadniła swą decyzję brakami formalnymi - m.in. brakiem aktualnych zaświadczeń lekarskich i psychologicznych. W ocenie asesorów, przewodniczący KRS powinien był wezwać danego kandydata do uzupełnienia braku, co nie nastąpiło.