W poniedziałek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" odbyło się kolejne nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego na temat sytuacji w oświacie. Po zakończeniu rozmów wicepremier powiedziała, że "cztery spośród (pięciu) punktów, które rząd zaproponował zostały zaakceptowane przez strony". Wskazała, że chodzi m.in. o przyspieszenie możliwości awansu zawodowego nauczycieli oraz zmiany w systemie oceniania nauczycieli. Zapewniła, że rząd jest przygotowany do wypłacenia we wrześniu podwyżki, która początkowo była planowana na 2020 r. "Ale jeszcze chcemy przychylić się do oczekiwań strony związkowej dotyczących usztywnienia pewnych dodatków, czy też włączenia ich w podstawę wynagrodzeń" - dodała. Poinformowała, że rozmowy będą kontynuowane we wtorek. Wcześniej w przerwie rozmów Szydło informowała, że podczas rozmów rząd przedstawił związkom zawodowym pięć propozycji. Są to: podwyżka od września tego roku (początkowo była ona planowana na 2020 r.), dodatkowe środki dla młodych nauczycieli rozpoczynających pracę, przyspieszenie możliwości awansu zawodowego nauczycieli, określenie minimalnej, kilkusetzłotowej stawki dodatku za wychowawstwo oraz zmiany w systemie oceniania nauczycieli. Szydło o proteście głodowym w krakowskim kuratorium Poniedziałek jest ósmym dniem protestu głodowego oświatowej Solidarności w krakowskim kuratorium. Jeszcze w niedzielę uczestniczyło w nim pięcioro nauczycieli. Protestujący deklarowali, że zamierzają zostać w kuratorium, dopóki rząd nie podejmie decyzji poprawiających sytuację w oświacie. Jednocześnie w innej sali budynku siedmioro przedstawicieli Solidarności kontynuowało okupację. Po rozmowach wicepremier Szydło poinformowała, że część osób, które najdłużej prowadziły strajk głodowy w Kuratorium Oświaty w Krakowie, podjęła decyzję o przerwaniu protestu. - Chcę bardzo serdecznie za to podziękować - powiedziała Szydło. Głos Broniarza i Wittkowicza - Z przykrością muszę powiedzieć, że nie mamy żadnych przesłanek, by iść jutro na prezydium zarządu głównego i dyskutować o samym strajku i jego ewentualnym zawieszeniu, czego oczekiwała pani premier Beata Szydło, dlatego że te postulaty, które położyliśmy na stole z tymi uwagami dotyczącymi sposobu dochodzenia do tych wyników, nie zostały przez stronę rządową skonsumowane - powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz. - Mam nadzieję, że strona rządowa dostrzega powagę sytuacji, złożoność i skomplikowaną materię tej sytuacji i przestanie posługiwać się uwagami dotyczącymi tego, że to jest jakiś protest o podtekście politycznymi czy inne pozamerytoryczne kwestie nie będą do tego dokładane. Rezultat jutrzejszych rozmów zależy przede wszystkim od strony rządowej - dodał. - Jeżeli pani premier ocenia, że przybliżyliśmy się do brzegu, to ten brzeg wyznacza sobie sama. Oczekiwania finansowe nie zostały spełnione nawet w najmniejszym stopniu, bo 675 mln zł, które rząd położył na stole, to tyle potrzeba na sfinalizowanie podwyżki jesienią. Rząd położył 2x5 proc, czyli podwyżkę w wysokości 320 zł dla nauczyciela dyplomowanego, a mianowany, kontraktowy i stażysta dostaną mniej - zaznaczył już na korytarzu, po krótkiej konferencji. - Minister Dworczyk powiedział, że wyliczenia są tak skomplikowane, że potrzebna jest dłuższa przerwa - dodał. - Dodatek wychowawczy dotyczy tylko 275 tys. nauczycieli, którzy ten dodatek otrzymują. Pozostali nie. Dopóki nie będzie zwiększenia subwencji oświatowej, to per saldo, dodatek ten będzie miał znaczącą pozycję, ale nie rozwiązuje to podstawowej sprawy, czyli wysokości wynagrodzenia zasadniczego - mówił. - 1000 zł z naszej strony zostaje na stole. Wzrost wynagrodzenia może być elementem, który w tym 1000 zł się zawiera, ale nic więcej - podkreślił Broniarz. Co się stanie jeśli Solidarność podpisze? - To podpiszą w swoim imieniu, a nie w imieniu 600 tys. nauczycieli - powiedział. Szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz przekazał natomiast, że FZZ i ZNP były gotowe, by kontynuować rozmowy jeszcze w poniedziałek wieczorem. - Rząd wyszedł z założenia, że potrzebuje zdecydowanie więcej czasu. Mam nadzieję, że nie tylko na przygotowanie wyliczeń, ale przygotowanie poważnej oferty - stwierdził. Wittkowicz ocenił, że poniedziałkowa propozycja "to praktycznie status quo w porównaniu do poprzedniego spotkania i niestety nie przybliża ani o złotówkę zarówno do spełnienia postulatów, jak i ewentualnego podjęcia decyzji o powstrzymaniu się od dalszych procedur akcji protestacyjno-strajkowej". - W przypadku naszej organizacji związkowej jutro ok. godz. 13.00 mamy zaplanowane posiedzenie prezydium zarządu krajowego, gdzie będziemy podejmowali decyzje o ewentualnym rozpoczęciu strajku od 8 kwietnia - dodał. Proksa: 15 proc., nie 10 proc. - Postulujemy wzrost wynagrodzeń o 15 proc. Rząd zaproponował 10 proc. Z tego co rozumiem, po to jest ta przerwa, że jest szansa, że nasz postulat może być zrealizowany - powiedział po poniedziałkowych rozmowach przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa. - Nie wiem, w jaki sposób zostaną potraktowane postulaty kolegów z innych związków, ale jeżeli ten postulat, który my jako pierwszy mamy - 15 proc. waloryzacji - zostanie spełniony, nie widzimy problemu, żeby podpisać porozumienie z rządem - dodał.