Robert Mazurek: Dzień dobry, Robert Mazurek, witam państwa po raz pierwszy w tej roli, a państwa i moim gościem jest pani premier Beata Szydło. Beata Szydło: - Dzień dobry i życzę Robertowi Mazurkowi powodzenia w nowej roli.Dziękuję serdecznie i tu od razu musimy powiedzieć, że pani o tej porze, kiedy słuchają nas słuchacze, jest gdzieś w samolocie między Westerplatte a Pcimiem. - Otwarcie roku szkolnego z moim udziałem będzie w szkole podstawowej w Pcimiu - tam, gdzie w ubiegłym roku, w czasie kampanii wyborczej daliśmy radę i przygotowaliśmy dla dzieciaków wspólnie z moim sztabem wyborczym, z moją ekipą wówczas, szkołę, która była zniszczona, żeby dzieci mogły pójść 1 września do szkoły.Skoro pani już od tego zaczyna, to muszę zapytać: co pani powie 6-klasistom - że za rok idą do gimnazjum, czy zostają jeszcze w tej starej szkole? - Przede wszystkim powiem im, żeby się niczym nie przejmowali, nie martwili, tylko się uczyli. Życzę im powodzenia w nowym roku szkolnym.Najpierw mnie, potem 6-klasistom. - Generalnie trzeba być miłym człowiekiem i staram się być miła. Życzę dobrze ludziom, których cenię. Mam nadzieję, że 6-klasiści będą czuli się bezpiecznie w swojej szkole. Natomiast jeżeli pan redaktor pyta o zmiany, o reformę, którą chcemy w tym roku wprowadzić w oświacie, to w tym roku ruszamy. Ale co to znaczy - bo moja córka idzie dzisiaj do szóstej klasy i nie wie, czy za rok pójdzie do gimnazjum, czy zostanie jeszcze w tej szkole w klasie siódmej, a później ósmej. Co powiemy Marysi? - Przede wszystkim Marysia nie będzie pisała egzaminu po szóstej klasie, tak jak do tej pory dzieci pisały egzaminy. Teraz Marysia nie będzie pisała egzaminu. Jeżeli Sejm przyjmie ustawę o zmianie systemu oświaty, która będzie przygotowana do końca roku, w grudniu pani minister Zalewska chce, żeby te zmiany były przyjęte przez Sejm, pan prezydent podpisze, to rozpoczniemy w przyszłym roku szkolnym wprowadzanie zmian w systemie oświaty, ale to będzie proces, to będzie trwało. Pani premier, rozumiem, że nie będzie pisała testu, ale dla wielu ludzi, także dla nauczycieli to jest pytanie zasadnicze: będą gimnazja od 1 września 2017, czy nie? - Proces, który rozpoczynamy, będzie polegał na tym, że gimnazja będą wygaszane. Powstaną 8-letnie szkoły podstawowe. W przyszłym roku zostaną te zmiany w systemie oświaty rozpoczęte. Docelowo: powstaną 8-letnie szkoły podstawowe, 4-letnie licea, szkoły branżowe, czyli te, które w tej chwili nazywają się szkołami zawodowymi. Jeżeli wszystkie zmiany zostaną przyjęte, Marysia rozpocznie nowy rok szkolny 2017 w nowym systemie oświaty, ale to gmina czy miasto podejmą decyzje (szczególnie dotyczy to małych miejscowości), czy nauka będzie w tej samej szkole jeszcze, czy będzie w szkole nowej. Ale to będzie gimnazjum czy szkoła podstawowa? - Rozpoczynamy wygaszanie, czyli Marysia będzie pierwszym rocznikiem, który będzie kontynuować naukę w klasie siódmej, tak jakby już w nowym systemie. Dzieciaki, które idziecie do pierwszej klasy gimnazjum - jesteście ostatnim rocznikiem gimnazjum... - Przede wszystkim nie piszecie egzaminu po szóstej klasie. ...nie wiem, czy się cieszycie, ale z "gimbazą" już koniec. Cały polityczny świat żyje jednak nie tym, co dzisiaj najważniejsze dla wielu rodziców, ale tym, co było wczoraj, czyli rozejmem z Lechem Wałęsą. Czy mogę tak nazwać to, że prezydent Duda - i w przenośni, i dosłownie, a pani - jak najbardziej dosłownie - podaliście dłoń Lechowi Wałęsie? - Mogę jeszcze na chwilę do "gimbazy" wrócić? Jeśli ma pani jakiś związek z prezydentem Wałęsą - to proszę. - Chciałabym jeszcze jedną rzecz zaznaczyć. Najistotniejsze w zmianach w systemie oświaty, który będziemy wprowadzali, jest to, że to będzie ewolucyjnie przez kilka lat doprowadzanie do końca systemu, o którym mówiłam. Proszę zwrócić uwagę, w tym roku posłuchaliśmy rodziców: dzieci 6-letnie nie poszły do szkoły. 80 proc. dzieci 6-letnich zostało w przedszkolach. Daliśmy prawo wyboru rodzicom. I teraz kolejnym krokiem w ewolucyjny sposób jest dochodzenie do 8-letniej szkoły podstawowej i 4-letniego liceum. Wydaje mi się, że to jest istotniejsze w dniu dzisiejszym, to pytanie i to wyjaśnienie, dla rodziców i dla uczniów, niż wszelkie pozostałe kwestie. Ale przechodząc do pytania drugiego... ...o Lecha Wałęsę - Myślę, że 1 września warto to powiedzieć, bo 1 września jest dniem, który powinien łączyć. I z tego powodu, że rozpoczyna się rok szkolny, a powinniśmy dzieci uczyć historii. I to jest również plan Prawa i Sprawiedliwości, aby historia wróciła w pełnym wymiarze. I powinniśmy też 1 września, który jest datą tragiczną dla Polski mówić o tym, że potrzebny jest dialog, potrzebne jest szukanie porozumienia, ale też i prawda. I to chciałabym, żeby było odpowiedzią na pana pytanie. Na pytanie o rozejm z Lechem Wałęsą. Czyli prawda... - Prawda, dialog, to jest to, czego potrzebuje dzisiaj Polska. Wielu komentatorów mówi, że 31 sierpnia - rocznica podpisania porozumień gdańskich - powinna być świętem państwowym. To dobry pomysł? - Bardzo ciekawa inicjatywa i dobry pomysł. Gdyby pan pytał o moje zdanie, to chętnie poparłabym taką inicjatywę. Czyli pani popiera, aby 31 sierpnia był świętem państwowym? - Uważam, że jest to tak ważny dzień dla Polski, dla polskiej wolności. 31 sierpnia, można powiedzieć, zaczęła się nasza wolność. Przynajmniej wtedy myśleliśmy, że tak będzie. Różnie się losy toczyły, ale to był ten pierwszy krok. I ważne jest to, żeby ten dzień pozostawał w polskiej pamięci jako bardzo ważna data. 31 sierpnia święto radosne, 1 września - zdecydowanie mniej. Pytanie - nie chciałbym snuć zbyt daleko idących analogii - ale pytanie 1 września jest chyba zasadne. 1 września 1939 roku Francja i Anglia też byli naszymi sojusznikami. Czy pani naprawdę ma nadzieję, że NATO nas obroni? - Polska jest członkiem, bardzo ważnym członkiem NATO. I myślę, że szczyt NATO w Warszawie pokazał, że nasza rola jest coraz większa. Jesteśmy państwem, które ma ogromną rolę do odegrania w Europie jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Tworzymy granicę Unii Europejskiej, która bezpośrednio graniczy z Rosją. Rosja w tej chwili zachowuje się, Putin zachowuje się w sposób bardzo prowokacyjny. I te wszystkie wydarzenia, które mają miejsce za naszą wschodnią granicą uzmysłowiły również wielu przywódcom europejskim i światowym, że faktycznie to, o czym mówi Polska od dawna, o czym mówi minister Macierewicz, prezydent Duda, polski rząd w tej chwili, że trzeba wzmacniać wschodnią flankę, bo to idzie o bezpieczeństwo Polski oczywiście, i dla nas jest to najważniejsze, ale też o bezpieczeństwo Europy, to są fakty. Jeżeli w tej chwili, po szczycie NATO w Warszawie, możemy powiedzieć, że wreszcie zostały podjęte konkretne decyzje, które wzmacniają nasze bezpieczeństwo, to jest oczywiście satysfakcja. Ale nie zwalnia nas to z tego, aby cały czas mówić o wzmocnieniu bezpieczeństwa, myśleć o tym i przede wszystkim realnie to robić. I to robimy: zwiększamy wydatki na polskie bezpieczeństwo, na obronę, na wojsko, na służby. I to jest priorytetem naszego rządu. Pani premier, ze spraw międzynarodowych na jak najbardziej krajowe chciałbym przejść. Pani wiceminister - Patryk Jaki - powiedział, że przyjrzy się śledztwom w sprawach reprywatyzacji w Warszawie. Czy to jest wstęp do wprowadzenia komisarza do stolicy? - Przede wszystkim Hanna Gronkiewicz-Waltz od 10 lat jest prezydentem Warszawy i bierze pełną odpowiedzialność za to, co w Warszawie się działo. Jej próba ucieczki od odpowiedzialności za reprywatyzację jest dla polityka - moim zdaniem - dyskredytująca. W tej chwili trwają postępowania, bada sprawę CBA, bada prokuratura. Każdego dnia praktycznie dowiadujemy się o nowych faktach, sprawa jest rozwojowa. Czekamy na to, jakie będą decyzję. Tak może powiedzieć prokurator, natomiast polityk powinien myśleć o tym, co dalej. I tu są dwa pytania: po pierwsze pani powiedziała, że skoro Hanna Gronkiewicz-Waltz ponosi odpowiedzialność polityczną, to co? To powinna się podać do dymisji? - Powinna wiedzieć, jak się zachować. Jako polityk ponosi pełną odpowiedzialność za to, co działo się w Warszawie przez 10 lat. Przypomnę, 10 lat Hanna Gronkiewicz-Waltz nie tylko prezydent Warszawy, ale wiceprzewodnicząca Platformy, ważny polityk Platformy, ekonomista, prawnik, a więc osoba również merytorycznie przygotowana do tego, miała możliwość wpływania na to, co dzieje się w mieście Warszawa, również w sprawach reprywatyzacji. Czy powinna się podać do dymisji? - Powinna ponieść odpowiedzialność polityczną. To jest jej odpowiedzialność polityczna za to, co działo się w Warszawie. A pani przymierza się do wprowadzenia komisarza czy nie? - W tej chwili tak, jak powiedziałam, toczą się postępowania. Czekamy na efekty tych postępowań. Pani lubi hazard? - Uczciwi ludzie nie zajmują się hazardem.To mam dla pani złą wiadomość: Joachim Brudziński przyjął zakład dziennikarza "Polityki". Panowie założyli się o to, czy do końca roku pani będzie jeszcze premierem. Który z nich wygra? Brudziński, który mówi, że owszem, czy dziennikarz "Polityki" twierdzący, że nie.- Nie odpowiem na to pytanie, bo tak jak powiedziałam wcześniej - uczciwi ludzie nie zajmują się hazardem, a ja uważam się za uczciwą osobę. Naturalnie, w pani uczciwość teraz nie wątpimy. Tylko pytanie, czy nastąpi rekonstrukcja rządu tak głęboka, że zrekonstruujemy również premiera jest zasadne? - Panie redaktorze, ja zajmuję się sprawami Polaków: wprowadziliśmy program 500+, obniżamy wiek emerytalny, daliśmy darmowe leki dla emerytów, teraz pracujemy nad programem "Mieszkanie+" - to mnie zajmuje, a inni - opozycja, czasami również media - zajmują się mną. Jakie media? Jaka opozycja? Pani zaplecze polityczne. Ale - serio - pani mówiła o tym, że będzie oceniać swoich ministrów. Niedługo rok minie odkąd jest pani premierem. Przez rok chyba da się powiedzieć, który z ministrów zasługuje na pochwałę, a który na to, żeby może pożegnać się ze stanowiskiem. - Taka ocena oczywiście jest robiona na bieżąco i będzie robiona na bieżąco. Natomiast możemy się umówić na następną rozmowę i wtedy możemy porozmawiać również o ocenach poszczególnych ministrów. Następna rozmowa za tydzień w Krynicy podobno. - Ja będę w Krynicy na pewno. Nie wiem, jak pan redaktor.