Wśród tematów rozmów znalazły się oprócz kwestii bezpieczeństwa i sytuacji w Unii po Brexicie, także kwestie wschodnie (dotyczące Rosji, Białorusi, Ukrainy, Partnerstwa Wschodniego) oraz relacje dwustronne, z uwzględnieniem problematyki oświaty polskiej mniejszości na Łotwie. Omawiane też były kwestie współpracy transportowej i energetycznej, w tym projekty Rail Baltica i Via Baltica oraz współdziałania w ramach formatu Europa Środkowo-Wschodnia - Chiny. - Stwierdziliśmy, że idziemy tą samą drogą. Zarówno dla Polski, jak i dla Łotwy najważniejsze jest w tej chwili bezpieczeństwo w naszym regionie i oczywiście przetrwanie Unii Europejskiej, a więc znalezienie takich rozwiązań, które będą do przyjęcia dla wszystkich państw członkowskich i będą skutkowały tym, że Unia będzie po tych zmianach, które przed nią jeszcze mocniejsza i będzie się rozwijała - powiedziała Szydło na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu. Zaznaczyła, że ustalenia ubiegłorocznego, warszawskiego szczytu NATO dotyczące wzmocnienia wschodniej flanki sojuszu "są satysfakcjonujące dla obydwu państw". - Rozmawialiśmy też o działaniach hybrydowych, jak im się przeciwstawiać (...)Zarówno dla Polski, jak i Łotwy, kwestie bezpieczeństwa są w tej chwili priorytetowymi - powiedziała szefowa polskiego rządu. Podczas czwartkowej rozmowy była również mowa o zbliżającym się szczycie UE na Malcie, na którym będzie poruszona m.in. sprawa o zmian, które nastąpią po Brexicie. - Podkreśliłam w naszej rozmowie, że dla Polski jest bardzo ważne, żeby rozmawiać też o koniecznych reformach w UE. Polska ocenia, że decyzja obywateli Wielkiej Brytanii o wyjściu z UE była podyktowana zniechęceniem do takiego funkcjonowania UE jak do tej pory. Ażeby uniknąć kolejnych rozłamów powinniśmy podjąć dyskusję na temat koniecznych zmian w samej Unii, po to, żeby utrzymać jej spójność - powiedziała premier Szydło. "Polska nie zgadza się z decyzjami Komisji Europejskiej" Jak zaznaczyła, ważną kwestią w rozmowach z szefem łotewskiego rządu było także bezpieczeństwo energetyczne. Premier podkreśliła, że Polska nie zgadza się z decyzjami Komisji Europejskiej m.in. w sprawie gazociągu Opal. - Dla Polski Nord Stream II i Opal to są tematy, które konsekwentnie podnosimy na arenie międzynarodowej. Uważamy, że musi być jasne i zdecydowane stanowisko jeżeli chodzi o Nord Stream II. Nie zgadzamy się z decyzjami KE dotyczącymi Opalu - podkreśliła. W 2009 r. OPAL-owi przyznano na 22 lata wyjątkowe traktowanie w ramach unijnego III pakietu energetycznego - rosyjski koncern Gazprom miał rezerwację 50-proc. przepustowości OPAL-u - gazociągu biegnącego na terenie Niemiec równolegle do polsko-niemieckiej granicy, o maksymalnej przepustowości ok. 35 mld m sześc., który stanowi przedłużenie ułożonego na dnie Bałtyku gazociągu Nord Stream. Dzięki nowej decyzji KE z października 2016 r. do 2033 roku Rosjanie mogliby wykorzystywać 80 proc. przepustowości OPAL-u. Większy przesył OPAL-em oznaczałby możliwość zwiększenia przesyłu Nord Streamem i zmniejszenie roli Ukrainy jako kraju tranzytowego. W grudniu ub. roku polski rząd zaskarżył do Trybunału Sprawiedliwości UE rozstrzygnięcie KE w tej sprawie. Tuż przed końcem ub. roku Trybunał Sprawiedliwości UE wstrzymał wykonanie decyzji KE ws przyznania Gazpromowi dostępu do 80 proc. przepustowości gazociągu Opal. Premier Szydło poinformowała, że zwróciła się do premiera Łotwy o wsparcie Polski w dyskusji nt. tzw. pakietu zimowego. Jak wyjaśniła, Polska nie zgadza się na zapisy dotyczące ograniczenia możliwości emisji CO2, co - jak uznała - może prowadzić do zahamowania rozwoju energetyki opartej o węgiel. - Będę ten temat na arenie UE konsekwentnie podnosić. Nie zgadzamy się z dotychczasowymi decyzjami KE - zapowiedziała szefowa polskiego rządu. Chodzi o propozycje, jakie pod koniec listopada ub. roku przedstawiła Komisja Europejska. To tzw. pakiet zimowy, dotyczący kształtu rynku energetycznego w UE. Zapisano tam m.in. wyśrubowany limit emisji CO2, wynoszący 550 gramów na kilowatogodzinę (kWh), dla wspieranych z publicznych pieniędzy wytwórców energii elektrycznej. Ponadto na czwartkowej konferencji prasowej premier Szydło zaznaczyła, że Polska wypełnia swoje zobowiązania dot. budowy Via Baltica i Rail Baltica w ramach podpisanych umów. Premier Łotwy poinformował, że w przyszłym tygodniu państwa bałtyckie podpiszą umowę o dalszym rozwoju Rail Baltica. Kuczinskis zapewnił też, że Polska jest bardzo ważnym partnerem Łotwy w UE i NATO. - Ze swojej strony potwierdzam to, co mówiła premier Polski, że dla nas ważna jest współpraca na wszystkich płaszczyznach, także wsparcie polskich szkół i stowarzyszeń kulturalnych na Łotwie - powiedział szef łotewskiego rządu. Polskę i Łotwę łączą "wspaniałe relacje bilateralne" Jak dodał Polskę i Łotwę łączą "wspaniałe relacje bilateralne", a oba kraje mają szanse na rozwój współpracy gospodarczej. Poinformował, że w trakcie rozmowy z premier Szydło zwrócił uwagę m.in. na kwestie bezpieczeństwa. - Polska ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa regionu i to jest jeden z naszych najbliższych partnerów w NATO - powiedział. Podkreślił, że Polska regularnie patroluje przestrzeń powietrzną, a wkrótce wyśle tam także swoich żołnierzy w ramach wzmacniania wschodniej flanki NATO. Łotwa jest jednym z czterech państw, w których postanowiono umieścić grupy batalionowe NATO w ramach wzmacniania wschodniej flanki Sojuszu. W ubiegłym roku na lipcowym szczycie w Warszawie postanowiono, że na terenie Polski i trzech państw bałtyckich rozmieszczone zostaną cztery grupy batalionowe; każda grupa ma tzw. państwo ramowe, czyli odpowiedzialne za wystawienie większości sił i dowodzenie całością (w Polsce - USA, na Litwie - Niemcy, na Łotwie - Kanada, w Estonii - Wielka Brytania). Obecnie trwa realizacja postanowień szczytu. Polska wyśle żołnierzy do batalionu na Łotwie oraz pododdział do Rumunii. Po czwartkowym spotkaniu premier Szydło podziękowała szefowi łotewskiego rządu za opiekę nad mniejszością polską. Podkreśliła też, że Polska i Łotwa, to dwa kraje, które mają bardzo wiele wspólnych tematów i projektów.