- Przyszliśmy tu w imieniu obywateli, wszystkich tych, którzy złożyli podpis pod obywatelskimi projektami, prosząc obecnie rządzących, by mogli wypowiedzieć się w ważnych dla nich sprawach, dotyczących m.in. powrotu do poprzedniego wieku emerytalnego, żeby zapytać, czy dzieci sześcioletnie mają pójść do szkoły, czy też co z Lasami Państwowymi - mówiła Szydło dziennikarzom po spotkaniu z prezydentem.Szydło poinformowała, że Piotr Duda zaproponował, żeby referendum odbyło się 25 października. - Ta decyzja zostaje dzisiaj w rękach pana prezydenta. Dla nas najistotniejsze jest to, żeby te pytania zostały zadane i wszyscy zgodziliśmy się, że to dzisiaj pan prezydent Duda podejmie decyzje o terminie. Natomiast wszyscy podtrzymaliśmy i również podtrzymał to pan prezydent, że te pytania będą zadane i to referendum powinno się odbyć - powiedziała Szydło. W spotkaniu z prezydentem wzięli udział, oprócz Szydło, szef "S" Piotr Duda, Tomasz i Karolina Elbanowscy oraz organizatorzy akcji na rzecz referendum ws. Lasów Państwowych. Szydło podkreśliła, że działa w imieniu wszystkich obywateli - także tych, którzy nie podpisali wniosku o dodatkowe pytania, ale dla których są one ważne. Jak mówiła, w rozmowie z prezydentem rozważono różne możliwości ich zadania. - Pan prezydent wysłuchał naszych argumentów, przedstawił również swoje - wszyscy podtrzymaliśmy wolę i chęć tego, by te pytania padły, by Polacy mogli w nich wypowiedzieć się. Pan prezydent okazał ogromną wolę postawienia pytań w referendum, ale - tak jak mówiłam - to jest tylko jego decyzja, wszyscy na tę decyzję czekamy - mówiła Szydło. Podkreśliła, że to "jest bardzo ważny dzień". - Przyszliśmy tu w imieniu obywateli w ważnej sprawie społecznej, wszyscy musimy zabiegać i dbać bardzo o to, by obywatele mogli decydować o tym, jaka ma być Polska, jakie ma być ich państwo - mówiła. Dodała, że jej zdaniem to jest "przywilej, którego dziś w Polsce brakuje".