Po raz kolejny odniosła się też do wniosku, żeby dopisać do wrześniowego referendum trzy dodatkowe pytania o Lasy Państwowe, wiek emerytalny i sześciolatki. Propozycja, by zadać te pytania 25 października, w dniu wyborów parlamentarnych wydaje mi się rozsądna - mówiła Szydło. Ale - jak dodała - musimy poczekać na decyzję prezydenta.Szydło zarzuciła rządowi, że w obliczu panującej suszy nie udzielił rolnikom żadnej pomocy. Powiedziała, że od ministra rolnictwa i rządu oczekuje tego, żeby "wreszcie przestali gadać i wzięli się do roboty i pomogli rolnikom". "Wczorajsze sformułowania ministra rolnictwa, który powiedział, że nie wie, kiedy rolnicy otrzymają pomoc, bo musi zapytać w Brukseli i dopiero uzyskać tam zgodę, dla mnie są nie do przyjęcia" - podkreśliła Szydło. Dodała, że rząd, w tym minister rolnictwa jest od tego, żeby udzielić rolnikom konkretnej pomocy i skutecznie dbać o ich interesy, a rząd nie wykonuje tego zadania. "Tutaj jest bierność, nie ma pomysłu, nie ma kompletnie żadnej propozycji dla rolników. Nie ma kompletnie woli pomocy (...). Zamiast prowadzić kampanię wyborczą to rząd i władza powinna zająć się rządem, tym, co jest obecnie ich obowiązkiem." - przekonywała Szydło. Przypomniała, że PiS domaga się dodatkowego posiedzenia Sejmu, na którym przedstawiona byłaby "rzetelna informacja" o sytuacji w rolnictwie i pomocy dla rolników. Minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki na środowej konferencji prasowej szacował, że susza dotknęła ok. 800 tys. hektarów, a straty przez nią wyrządzone określił na ok. 550 mln zł. Zaznaczył również, że oprócz wcześniej dotkniętych suszą zbóż rzepaku, obecnie poszkodowane są również uprawy kukurydzy i roślin pastewnych, w tym warzywa. Sawicki zapowiedział, że po dokładnym oszacowaniu strat wynikających z suszy na najbliższym posiedzeniu rząd zajmie się możliwościami skali pomocy państwa w tym zakresie. Zaznaczył też, że mimo dość ciężkiej sytuacji, nie ma jeszcze potrzeby wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Kandydatka PiS na premiera przekonywała podczas czwartkowej konferencji, że negatywne zjawiska dotyczą także służby zdrowia i spółek Skarbu Państwa. "Dzisiaj sytuacja jest coraz bardziej poważna. Mamy chaos w służbie zdrowia, mamy chaos w rolnictwie, mamy chaos i kompletny brak panowania nad tym, co dzieje się w spółkach Skarbu Państwa, odchodzi prezes LOT-u i minister skarbu dziwi się, dlaczego odszedł i nie wie, dlaczego odszedł" - powiedziała Szydło. Jej zdaniem w tej chwili w radach nadzorczych spółek energetycznych nie ma powoływanych szefów. "Kompletny chaos, a rząd w objeździe" - powiedziała Szydło. Odniosła się także do sprawy dopisania do referendum trzech dodatkowych pytań o Lasy Państwowe, wiek emerytalny i sześciolatki, o co wnioskował m.in. PiS i Solidarność. Szydło powiedziała, że nie podziela opinii marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, który oświadczył w czwartek, że ingerencja w treść bądź termin zarządzonego na 6 września referendum byłaby "demolowaniem systemu prawnego w Polsce". "Opinii marszałka Borusewicza nie podzielam, natomiast czekam na oświadczenie pana prezydenta, dzisiaj wieczorem poinformuje obywateli, jaka jest jego decyzja, jeżeli chodzi o referendum wrześniowe" - powiedziała Szydło. "Złożyłam wniosek, żeby dopisać te pytania do w tej chwili przeprowadzanego referendum. Natomiast, czy jest to możliwe ze względów prawnych, organizacyjnych, to już dowiemy się od pana prezydenta" - powiedziała Szydło. Przypomniała, że podczas spotkania w prezydenta Dudy, szef Solidarności Piotr Duda zaproponował, by w przypadku braku możliwości dopisania pytań o Lasy Państwowe, wiek emerytalny i sześciolatków do referendum 6 września, zostały one zadane Polakom 25 października, w dniu wyborów parlamentarnych. "Wydaje mi się, że to jest propozycja rozsądna. Ale jeszcze raz podkreślę, jaka będzie decyzja pana prezydenta, musimy jeszcze kilka godzin zaczekać" - powiedziała Szydło. Prezydent Andrzej Duda ogłosi swoją decyzję ws. wniosku o rozszerzenie referendum w czwartek wieczorem w specjalnym telewizyjnym wystąpieniu.