- Pan prezydent jest bardzo zadowolony, że dzisiaj ta tablica miała okazję być zawieszona - powiedział w wywiadzie dla TVN24 Michałowski. Dodał, że w czwartek rozmawiał z prezydentem na ten temat. - Nie rozmawialiśmy o stylu. Rozmawialiśmy o tym, że sytuacja nabrzmiewa od tylu dni, musi iść w kierunku pewnego wyciszenia, uspokojenia i załatwienia - zaznaczył. "Nie informowałem prezydenta" Pytany, czy prezydent znał szczegółowy scenariusz odsłonięcia tablicy, odpowiedział: - Nie informowałem pana prezydenta. Nie przedstawiałem mu scenariusza tej uroczystości. Pan prezydent wiedział, że to się odbędzie dzisiaj rano. Potem zobaczył to w telewizji.- Zrobiliśmy to bardzo szybko, skromnie i mało uroczyście - przyznał Michałowski. - Podjąłem decyzję, dlatego żeby nie wywoływać dodatkowej awantury, żeby nie powtórzyć tego, co było 3 sierpnia - mówił.Dodał, że bierze pełną odpowiedzialność za to, co działo się w czwartek. Pytany, kto jest autorem napisu na tablicy, odpowiedział, że jest to "wspólna praca kilku osób". Przyznał, że jest jednym ze współautorów. Jak powiedział, intencją tablicy jest to, "żeby upamiętnić czas żałoby narodowej". Treść konsultowana z niektórymi rodzinami ofiar Michałowski mówił również, że konsultował treść napisu z "niektórymi osobami z rodzin (ofiar katastrofy - red.)". - Rozmawiałem z tymi, z którymi miałem akurat kontakt. Nie konsultowałem się bez wątpienia ze wszystkimi, którzy są tą sprawą zainteresowani - powiedział. Dopytywany, czy kluczem doboru osób, z którymi rozmawiał o treści tablicy było to, że "z kimś się przez przypadek spotkał czy rozmawiał", odpowiedział twierdząco. - Możliwe, że to nie jest profesjonalne. Ważne było, żeby ta tablica się pojawiła - dodał. Michałowski odpowiadał też na pytanie, dlaczego na czwartkową uroczystość nie zostały zaproszone rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. - Podjęliśmy decyzję bardzo szybko, w bardzo krótkim czasie. Zawiadomienie wszystkich było niemożliwe i kontrproduktywne. Chodziło to, żeby powiesić tablicę, a nie spowodować kolejne manifestacje - tłumaczył. Dodał, że jest mu przykro, jeżeli ktoś poczuł się skrzywdzony z powodu nieobecności na czwartkowych uroczystościach. Wyraził też nadzieję, że będzie jeszcze możliwość, żeby przy tablicy spotkały się m.in. rodziny ofiar i harcerze. Dodał, że ma nadzieję, iż stanie się to w możliwie niedługim czasie. Dwie tablice w kaplicy Michałowski zapowiedział, że w kaplicy Pałacu Prezydenckiego znajdą się "przynajmniej dwie tablice" upamiętniające parę prezydencką Lecha i Marię Kaczyńskich, współpracowników prezydenta, ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego oraz prezydenckiego kapelana ks. Romana Indrzejczyka. - Będzie osobna tablica, która będzie wspominała kapelana. To była jego kaplica i w tej kaplicy będzie jego tablica - powiedział. Druga tablica ma - jak mówił - upamiętnić "wszystkich byłych pracowników Kancelarii z panem prezydentem i jego żoną na czele i także prezydenta Kaczorowskiego". Szef prezydenckiej kancelarii dodał, że ma nadzieję, iż w uroczystości odsłonięcia tablic w kaplicy Pałacu Prezydenckiego wezmą udział członkowie rodzin: prezydenckiej pary Lecha i Marii Kaczyńskich, Ryszarda Kaczorowskiego oraz współpracowników prezydenta, którzy zginęli 10 kwietnia w katastrofie pod Smoleńskiem. Niedokończone porozumienie Michałowski stwierdził, że porozumienie w sprawie przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego do kościoła św. Anny jest "niedokończone" i "nieskonsumowane". Podkreślił, że będzie na ten temat rozmawiał z rektorem kościoła św. Anny, który w niedzielę ma wrócić z pielgrzymki do Częstochowy. Szef Kancelarii Prezydenta dodał, że nie wyobraża sobie, aby przy przenoszeniu krzyża była użyta przemoc. Pytany, czy umieszczenie tablicy na ścianie Pałacu Prezydenckim zamyka sprawę budowy pomnika ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej, odpowiedział: - Pomnik to jest osobna sprawa. To nie jest sprawa dyskusji między mną a kościołem św. Anny, tylko między wieloma osobami, konsultacji wielu środowisk, wielu osób, które są tym zainteresowane. Michałowski potwierdził, że prezydent weźmie udział 15 sierpnia w mszy św. o godz. 8.30 w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Ma wówczas nastąpić m.in. odsłonięcie kolejnej tablicy poświęconej ofiarom katastrofy smoleńskiej. Szybki montaż Na ścianie Pałacu Prezydenckiego odsłonięto w czwartek tablicę upamiętniającą katastrofę smoleńską. Uroczystość odsłonięcia tablicy odbyła się po kilkudziesięciu minutach od podania informacji, że jest zgoda konserwatora zabytków na takie upamiętnienie. Tablicę odsłonił szef Kancelarii Prezydenta oraz wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz. Tablica została poświęcona; odmówiono modlitwę w intencji ofiar katastrofy. Na prostokątnej tablicy z szarego granitu znajduje się krzyż, a poniżej napis: "W tym miejscu w dniach żałoby po katastrofie smoleńskiej, w której 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób - wśród nich prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką i były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, obok krzyża postawionego przez harcerzy gromadzili się licznie Polacy zjednoczeni bólem i troską o losy państwa". Na dole tablicy znajduje się lilijka harcerska.