Robert Mazurek: Razem ze mną w studiu profesor Łukasz Szumowski, minister zdrowia. Łukasz Szumowski: Dzień dobry państwu, dzień dobry panu. A skoro kardiolog, to kluczowe wiosną pytanie: jak wyleczyć złamane serce? - Złamane serce to brzmi strasznie. Swoją drogą jest taki zespół: takotsubo... ... tak wiem. Zespół akinetyczny koniuszka... - ... nie, nie. ... kardiomiopatia stresowa. - Jeżeli ktoś bardzo się stresuje, to mu się serce rozjeżdża. Porozmawiajmy jak mężczyzna z mężczyzną. - Ja całe życie leczyłem trudno powiedzieć łamane, ale kołaczące serca. Kobiety mają to bardzo często. To jest taki syndrom, kiedy młoda - w tej chwili młoda - 35- letnia kobieta przychodzi z kołaczącym sercem nagle i motyl trzepie się w klatce piersiowej. To ja od razu wiem, co to jest. Proszę państwa. Nie ma miłości tylko jest takotsubo i profesor to państwu wyjaśnił. - To brzmi ładnie. Takotsubo. Pali pan papierosy? - Nie. To nie będzie pan długo ministrem zdrowia, bo wszyscy ministrowie zdrowia odkąd sięgam pamięcią... palili. - Przyznam się: kiedyś paliłem troszkę. To zwiększa pańskie szanse, ale niezbyt długo. Chciałem spytać o to - zawsze zadaje się to pytanie lekarzom i zawsze amerykańscy naukowcy odpowiadają raz tak, raz siak - primo: czy czerwone wino jest dobre na serce, czy tam na co. - Faktycznie, jest stanowisko Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego, tak zwanego The European Society of Cardiology (ESC), że umiarkowane spożycie alkoholu... ..w ogóle? - W ogóle. Wraz z umiarkowanym wysiłkiem fizycznym, wydłuża życie. Ja swojej żonie mówię, że nie można wszystkiego na raz wprowadzać, więc może tą pierwszą część po kolei, ale są takie dane, aczkolwiek ostatnio kwestionowane. Przeczytałem ostatnio i to mnie ucieszyło, że kawa jak się dużo pije to się nie ma choroby Alzheimera. Prawda? - Już tak na poważnie, to te badania dietetyczne, co wpływa na wydłużenie życia, są bardzo trudne, bo tak naprawdę, to trzeba by zrandomizować, czyli losowo przydzielić klientów-pacjentów do grupy, która pije kawę i nie pije kawy. To jak to jest z tą kawą? Tak, czy nie tak? - Mnie smakuje, więc tak. Nadal nie wiemy, ale profesorowi smakuje. Panie ministrze. Czas na pytania naszych słuchaczy z porannej kolejki w przychodni. Jak np. ortopeda zapisze panu jakieś zabiegi, które pan musi dziś mieć, to się okazuje, że to jest w styczniu. Przychodzi się i kolejki są. Panie nie odbierają telefonów. Lekceważą pacjenta. Czekam do kardiologa trzy miesiące. Proszę pana to się nigdy nie zmieni - mówią pacjenci. Zostawiam pana z tym. - To jest oczywiście problem poważny. Zresztą wszystkie badania pokazują, że Polaków najbardziej interesuje system zdrowia. Uważają, że to jeden z najważniejszych obszarów do poprawy. Ale nasza ostatnia słuchaczka miała rację. Od zawsze tak było, jest i niestety chyba będzie. - Z jednej strony tak zawsze było, mam nadzieję, że nie będzie, ale też nie ma tak naprawdę krajów, w których ten system ochrony zdrowia byłby idealny.Ale to, co chce pan powiedzieć pańskim...- ... nie, nie, nie....pańskim, nie wiem jak powiedzieć, wyborcom, chociaż pan nie kandydował.- ... nie. Chciałem powiedzieć, że do tej pory w Polsce nie mieliśmy na pewno wystarczającej ilości środków. Zdarzyła się teraz sytuacja właściwie bez precedensu. Została uchwalona ustawa sześć procent, która bardzo zwiększa te nakłady i tak naprawdę teraz jedną z ważnych ról ministra zdrowia jest przygotowanie sposobu racjonalnego wydania tych środków po to, żeby kolejek było mniej.Panie ministrze. Ale nie żyje pan od przedwczoraj i wie doskonale, że obecny system jest tak skonstruowany, że choćby pan tam wlał miliardy złotych, to to i tak się rozleje, wycieknie i nic z tego nie będzie. Parę osób się wzbogaci.- To jest stanowisko pesymisty. Ja mam stanowisko optymisty, może troszkę na wyrost, ale jednak, że jeżeli w odpowiedni sposób wlejemy pieniądze, to kolejki się skrócą. Proszę zobaczyć, co się dzieje z endoprotezą stawu biodrowego. Wlaliśmy dosyć duże pieniądze punktowo, kolejka do zabiegu na biodra skróciła się ewidentnie, zaćma również.Być może, ale jak pan słyszy, że kardiolog trzy miesiące, to człowiek sobie myśli, przepraszam, ale tak samo z onkologiem, to pacjent nie dożyje.- To zależy z czym do tego kardiologa idzie, bo jeśli z nadciśnieniem albo migotaniem przedsionków, to ta wizyta raz na trzy miesiące jest ok. Jeżeli idzie z bólem w klatce piersiowej, to oczywiście nie. Teraz trzeba na pewno jedną rzecz zrobić i to jest główna bolączka chyba pacjentów z tego co ja również słyszę...Słowo bolączka, proszę państwa, mówię do młodszych słuchaczy, to było takie słowo, którego używano nagminnie w PRL-u. W PRL-u były same bolączki, pan do tego wraca, bo też rzeczywiście sytuacja jest jak z PRL-u. Nic się nie poprawiło. - Nie zgodzę się. Poprawiło się. Część kolejek się już skróciła, a jeżeli wzmocnimy tzw. AOS-y, czyli Ambulatoryjną Opiekę Specjalistyczną, czyli właśnie przychodnie specjalistyczne, to kolejki się skrócą. Jestem przekonany, że jak się spotkamy za rok, to te kolejki do tych specjalistów...Zapraszam częściej, ale chciałbym zapytać o jedno. Być może kolejki będą krótsze, tylko lekarzy nie będzie. Bo wszyscy lekarze zdążą do tego czasu wyjechać za granicę. - To jest jedna z większych, znowu, "bolączek" systemu, nie mogę tego strasznego słowa użyć, ale działamy, zwiększamy limity na studia lekarskie - to jest jedna rzecz.Właśnie, co to znaczy, że zwiększamy? Od kiedy zwiększycie limity przyjęć na studia lekarskie?- Od następnego roku akademickiego.A wyższe uczelnie są na to przygotowane?- To są limity uzgodnione z konferencją rektorów uczelni medycznych, otwieramy, mam nadzieję, dwie szkoły nowe z wydziałami lekarskimi.Pan studiował jeszcze 6 lat, teraz studiuje się krócej. Czy oni zdążą się nauczyć, mówiąc wprost?- Oczywiście, że proces jest długotrwały, uzupełnienia tych kadr, ale my musimy zwiększyć dopływ kadr do systemu, ale i zmniejszyć odpływ.Będę tłumaczył na polski: Czyli chce pan, żeby było więcej lekarzy.- Więcej studentów, tak, dokładnie, również pielęgniarek. To jest jeszcze większy dramat i to trzeba wyraźnie powiedzieć - pielęgniarek młodych nie ma.Panie ministrze, na co może liczyć pacjentka spodziewająca się dziecka? Zmieniacie coś w tych całych systemach, to się nazywa paskudnie...- Standardy Opieki Okołoporodowej.To teraz po polsku mówiąc: na co może liczyć pacjentka?- To kodeks praw pacjentki, to tak mówiąc po polsku, a mówiąc prościej: to, co się jej należy.A co się będzie należało od teraz?- Choćby to, że ma poznać swoją położną, ma ta położna przedstawić jej miejsce, gdzie ma rodzić. Ma prawo do intymności. Ma prawo dowiedzieć się, co ten szpital jej oferuje. Czy będzie miała prawo do darmowego znieczulenia? - Darmowego znieczulenia tak. Oczywiście, nie da się nagle tego znieczulenia od razu obowiązkowo wprowadzić we wszystkich szpitalach. Dlaczego się nie da? - Dlatego, że za mało jest lekarzy anestezjologów. Pańska żona jest anestezjologiem. Za mało pracuje ... - ... ja bym powiedział, że za dużo. Jeśli mamy oddziały porodowe, na których jest 200 porodów rocznie to trudno jest tam zapewnić przez 24 godziny na 7 dni opiekę anestezjologów. To proszę powiedzieć. Od kiedy będzie tak, że każda pacjentka będzie mogła liczyć na darmowe znieczulenie? - Każda pacjentka od wprowadzenia standardów opieki okołoporodowej będzie mogła liczyć na darmowe znieczulenie Kalendarz panie ministrze - 1 stycznia 2019 roku. Natomiast nie we wszystkich jednostkach. Być może pacjentka będzie musiała się przenieść tam, gdzie to znieczulenie jest. A kiedy będzie wszędzie? To jest zasadnicze pytanie. Bo jak pan mówi, że w niektórych szpitalach... - ... w tych szpitalach, gdzie jest więcej porodów. Na koniec. Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Grzeczności za Kierownicą. Przeklina pan jak pan prowadzi ? - Nie, bo najczęściej jeżdżę z dziećmi I to jest bardzo dobry pomysł.