"Może tak być, że w danej aptece danego produktu, konkretnego koncernu nie ma, natomiast przypominam, że w aptekach są dostępne zamienniki tych leków" - mówił na konferencji prasowej minister zdrowia. Podkreślił, że zamienniki mogą zostać zaproponowane przez farmaceutę. Zaznaczył jednocześnie, że po ostatnich doniesieniach o braku leków, wzrosła ich sprzedaż, np. w przypadku leków na tarczycę wzrost wyniósł 50 proc. "Apeluję do naszych adwersarzy politycznych o umiar, odpowiedzialność i przekaz zgodny z rzeczywistością. Hasło, że nie ma leków jest nieprawdziwe. Są zamienniki i one działają równie dobrze" - podkreślił Szumowski. Przypomniał, że problemy z dostępem do konkretnych leków są też w innych krajach europejskich. "Powołaliśmy zespół, który monitoruje dostawy leków i widzimy efekty tych działań" - dodał. Infolinia oblegana "Infolinia obsługiwała początkowo tysiące pacjentów. W tej chwili ten napór na infolinię troszkę zelżał" - ocenił minister zdrowia. Dodał, że pacjenci, którzy mieli obawy związane z dostępnością leków w aptekach uzyskali informacje, których szukali. Podkreślił, że w związku z kryzysem dostępności leków do ministerstwa nie wpłynęły żadne skargi od pacjentów, którzy nie mogli kupić leku przepisanego im przez lekarza. Dodał, że problem z brakiem leków to "problem globalny, a nie tylko problem Unii Europejskiej". "Te braki w części krajów UE również się pojawiły. Stąd interpelacje posłów PE do KE. Jesteśmy w obszarze wspólnego rynku, w związku z tym te regulacje interwencyjne na wspólnym rynku są mocno ograniczone" - zastrzegł.W ostatnim czasie Naczelna Izba Aptekarska w piśmie do Ministerstwa Zdrowia alarmowała, że niedostępnych dla pacjentów jest prawie 500 leków stosowanych m.in. w leczeniu cukrzycy, nadciśnienia, chorób tarczycy, astmy, POChP i alergii. Ministerstwo zdrowia uspokajało w ostatnim czasie, że większość brakujących leków trafiła już do aptek.