Przypomnijmy, że dziś w mediach pojawiły się doniesienia, że dzieci, które rozpoczęły szkołę w wieku sześciu lat, osiągają słabsze wyniki na szkolnych egzaminach. Takie dane przyniosły badania przeprowadzone przez podlegający pod MEN Instytutu Badań Edukacyjnych. "O wynikach edukacyjnych dzieci nie decyduje ich data urodzenia ale przede wszystkim to, jak długo korzystają z edukacji szkolnej. Pomiędzy uczniami, którzy mają za sobą tyle samo lat nauki, różnice w osiąganych wynikach są bardzo małe. Nie ma już wtedy dużego znaczenia, kiedy poszli do szkoły" - napisała na blogu minister Szumilas. Powołała się przy tym na wyniki międzynarodowych badań, m.in. TIMSS i PIRLS - analiz nauczania w dziedzinach matematyki i języków. "Badania z 2012 roku dowodzą, że wyższe wyniki osiągają uczniowie tych krajów, w których dzieci rozpoczynają naukę nie później niż w wieku sześciu lat" - napisała minister.Szumilas oparła się także na tezie naukowców, którzy twierdzą, że odpowiednio stymulowane dziecko rozwija się szybciej niż inne dzieci w tym samym wieku. "Taką stymulację daje właśnie wcześniejsze rozpoczęcie nauki w szkole" - podkreśliła Szumilas. Słabsze wyniki sześciolatkówW mediach znów rozgorzała debata nad słusznością posyłania sześcioletnich dzieci do szkoły. Prawdziwą burzę wywołały ostatnie doniesienia o tym, że dzieci, które rozpoczęły naukę w wieku 6 lat wypadają na egzaminach znacznie słabiej, niż ich starsi koledzy w tych samych klasach. Wynika to z badań przeprowadzonych przez podlegający MEN Instytut Badań Edukacyjnych. Resort nigdy nie jednak przedstawił oficjalnie wyników tych badań.