W pierwszym spocie Komorowski przekonuje, że nigdy nie dzielił Polski na A, B, czy C i dodaje, że jest za wolnością i solidarnością. Obiecuje, że gdy zostanie prezydentem, będzie dbał o to, by dotacje unijne trafiały tam, gdzie są najbardziej potrzebne, by polscy rolnicy dostawali coraz więcej pieniędzy, aby każdy miał dostęp do bezpłatnej służby zdrowia, studenci mieli ulgi i stypendia oraz by płace w sferze budżetowej nadal rosły podobnie jak emerytury. Kolejny rozpoczyna się od pochwały działań rządu. "Dzięki naszym dobrym decyzjom uniknęliśmy losu Grecji, a Polska rozwija się najszybciej w Europie. Ale kryzys w Europie wciąż trwa" - mówi Komorowski. Zwraca uwagę, że by móc walczyć z kryzysem, potrzebna jest zgoda i współdziałanie. Przekonuje, że razem z rządem będzie nadal modernizował Polskę, rozwijał szerokopasmowy internet, zwiększał inwestycje w naukę, zadba o polskie bezpieczeństwo energetyczne, stabilność polskiej waluty. Ostatni spot dotyczy polityki zagranicznej. Komorowski mówi, że wie, iż w polityce zagranicznej należy "mądrze współpracować", bo wtedy wszyscy na tym korzystają. Komorowski obiecuje, że gdy zostanie prezydentem w porozumieniu z polskimi sojusznikami zakończy misję polskiego kontyngentu w Afganistanie. Przypomina, że już niedługo Polska będzie sprawowała przewodnictwo w Unii Europejskiej i będzie gospodarzem Mistrzostw Europy w piłce nożnej. "Zrobimy to tak, żebyśmy wszyscy mogli być dumni z siebie i z naszej ojczyzny" - przekonuje. Wszystkie trzy spoty kończą się słowami: "Kandyduję, bo wiem, że potrafię być prezydentem wszystkich Polaków. Potrafię łączyć, a nie dzielić". Pół Polski w dwa dni Poseł PO Jakub Rutnicki mówił na konferencji prasowej, że Komorowski przejedzie w ostatnich dwóch dniach kampanii praktycznie pół Polski, pokonując mniej więcej 2400 kilometrów. W czwartek marszałek Sejmu zacznie od Goleniowa, później będzie w Osinie, Rewalu, Niechorzu, Kołobrzegu, Słupsku, Chojnicach i Koszalinie. Ostatni dzień jego kampanii będzie równie intensywny. Kandydat PO odwiedzi Nowe Mazury, Grudziądz, Brudnice, Działdów, Ciechanów, Inowrocław, Łowicz, a na końcu pojedzie do Ostrowca Świętokrzyskiego. Rutnicki podsumował, że w czasie kampanii Komorowski przemierzył blisko 20 tys. kilometrów, odwiedzając prawie 100 miejscowości. Z kolei "Błękitny tour", czyli 20 autobusów, które jeździły po całym kraju ze zwolennikami Komorowskiego, namawiając do głosowania na kandydata PO do piątku przemierzy w sumie 150 tys. kilometrów i odwiedzi blisko 1000 miejscowości.