W piątek wieczorem europoseł PiS Janusz Wojciechowski napisał na Twitterze: "według standardów UE dla kur zalecany jest wolny spacer (ang. free-walking hen), a nie klatka. Odwrotnie dla prezydenta Komorowskiego". Dwie godziny później przeprosił. "Przepraszam, miałem na myśli Pałac Prezydencki, jako "złotą klatkę", w której Pan Prezydent czuje się lepiej, niż na ulicy. Mea culpa!" - napisał w kolejnym wpisie. Wojciechowski po pierwszej turze wyborów zaczął kierować punktem pomocy prawnej, tzw. Dudapomocą, którą kandydat PiS na prezydenta otworzył w Warszawie. W sobotę dziennikarze pytali więc Dudę o komentarz do wpisu Wojciechowskiego. - Janusz Wojciechowski jest szefem zespołu ochrony zwierząt w Parlamencie Europejskim i rozumiem, że wypowiadał się w sprawie klatek dla kur, również w obronie ich życia, ich zdrowia i tego, w jakich warunkach one są bardzo często przechowywane, hodowane. Cóż, wypowiedział się tak, jak się wypowiedział - odpowiadał Duda. - Człowiek, który jest w polityce od wielu lat, jest uodporniony na wszelkie tego rodzaju uwagi, proszę mi wierzyć - dodał, pytany o to, jakby się czuł, czytając taki komentarz na swój temat. Szef sztabu prezydent Komorowskiego Robert Tyszkiewicz wpisy Wojciechowskiego określa jako "skandaliczne". Jak powiedział dziennikarzom, taka wypowiedź Wojciechowskiego, który - jak mówił - chce prezydenta Polski zamykać w klatce, jest dobrą okazją, by powiedzieć Polakom: "spójrzcie, kto wybiera się do władzy". - Jest dobrą okazją, by zapytać Andrzeja Dudę, dla którego Janusz Wojciechowski jest jednym ze współpracowników, czy ma już przygotowane klatki, także dla tych, którzy nie wierzą w zamach smoleński, nie podzielają poglądów ojca dyrektora, czy dla tych, którzy mają dzieci z in vitro - wyliczał Tyszkiewicz. - Zawołanie Bronisława Komorowskiego, by 24 maja zatroszczyć się o naszą wolność nabiera niepokojącego wymiaru aktualności politycznej. Jeśli ktoś, jeszcze przed rozstrzygnięciem wyborczym zapowiada, co chce czynić ze swoimi politycznymi oponentami, to jest to nie tylko niesmaczne, jest skandaliczne i brzmi niepokojąco - uważa szef sztabu Komorowskiego.