Chodzi o słowa wypowiedziane 14 czerwca na rynku we Wrocławiu. "Dzisiaj w Polsce prawie milion osób straciło pracę. I też pytam pana prezydenta: dlaczego nie stoi pan przy wszystkich tych, których rząd pozostawił samym sobie? Co pan zrobił dla tych wszystkich, którzy dzisiaj tracą pracę?" - pytał wówczas obecnego prezydenta Andrzeja Dudę Trzaskowski. Komitet wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy pozwał w piątek za te słowa Trzaskowskiego w trybie wyborczym, domagając się sprostowania we wszystkich mediach. Uzasadnienie decyzji Według wnioskodawcy wypowiedziane zdanie jest nieprawdziwe. Jak argumentowano, miało ono świadczyć o "skokowym, lawinowym wzroście bezrobocia" spowodowanym masową utratą pracy przez Polaków, a określenie "dzisiaj" zawężało ten fakt do bieżących wydarzeń społeczno-gospodarczych. Z kolei zdaniem strony pozwanej wypowiedź miała być jedynie diagnozą stanu bezrobocia, która nie odnosi się do pandemii koronawirusa. W poniedziałek warszawski Sąd Okręgowy oddalił wniosek komitetu Dudy, zasądzając jednocześnie od wnioskodawcy 720 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych. W uzasadnieniu postanowienia sąd podkreślił, że wypowiedź Trzaskowskiego padła podczas wiecu, czyli w warunkach, kiedy politycy wypowiadają się krótkimi zdaniami, zaczerpniętymi z mowy potocznej. Wskazano, że słowa te były częścią szerszej wypowiedzi, której styl miał dynamiczny charakter. Sąd przyznał jednocześnie, że osoby, które straciły pracę, to zbiór szerszy niż osoby bezrobotne, ponieważ "nie każda osoba pozostająca bez pracy jest jednocześnie bezrobotna". Mimo tego zdaniem sądu wspomniana w tym kontekście utrata pracy miała oznaczać stan bezrobocia. "Rozpoczęcie zdania od słowa 'dzisiaj' nie ma większego znaczenia dla sensu wypowiedzi" - uznał przy tym sąd. Dodał jednak, że jeśli słowo to miałoby być istotne dla tej wypowiedzi, to aby zachować sens logiczny, sformułowanie "straciło pracę" należałoby zastąpić wyrażeniem takim jak "jest bez pracy". Sąd wskazał jednocześnie, że w maju 2020 r. zarejestrowanych jako bezrobotnych było w Polsce przeszło milion osób. Jak dodano, oznacza to, że co najmniej milion osób straciło w jakimś czasie pracę, więc wypowiedź Trzaskowskiego nie była błędna. Sędzia Anna Tyrluk-Krajewska podkreśliła też, że "nie ma przesłanek, by wypowiedź odczytywać w odniesieniu do skutków pandemii na rynku pracy w Polsce". Jak wskazano, Rafał Trzaskowski w swojej wypowiedzi odniósł się także do pozostających bez pracy górników, hotelarzy i osób, które wzięły kredyt we franku szwajcarskim. Ponadto nawiązał też do innych zdarzeń z okresu prezydentury Andrzeja Dudy, co zdaniem sądu oznacza, że aktualna sytuacja nie była "jedynym parametrem" krytyki prezydenta. Według sądu kandydat KO w żadnym miejscu nie zasugerował także wzrostu liczby bezrobotnych w stosunku do jakiejś poprzedniej wartości. "Wypowiedź jest co najwyżej nieprecyzyjna, a nie nieprawdziwa" - uznano. Strona pozwana wskazywała wcześniej, że wnioskodawca "subiektywnie przyjął", że Trzaskowski wypowiadał się o bezrobotnych w odniesieniu do epidemii. "Cała konstrukcja wniosku miała na celu udowodnić, że nie jest prawdą, że milion osób straciło pracę z powodu koronawirusa" - mówiła pełnomocnik Trzaskowskiego mec. Elżbieta Kosińska-Kozak. Jej zdaniem kandydat KO "stwierdził po prostu pewien fakt". Zapowiedź zażalenia Natomiast zdaniem pełnomocnika wnioskodawcy mec. Adriana Salusa podniesienie problemu bezrobocia w tym kontekście miało wywoływać niepokój, a Trzaskowski "nie mógł mieć na myśli poziomu bezrobocia ogólnie". Podkreślił również, że analogiczna wypowiedź o więźniach, np. "Dzisiaj w Polsce 100 tys. osób trafiło do więzienia", nie byłaby interpretowana jako ogólna informacja o liczbie osób przebywających w więzieniach. W procesie wyborczym jako dowód odtworzono dwa nagrania - jedno z Wrocławia, pokazujące wypowiedź Trzaskowskiego w szerszym kontekście, drugie z Włocławka z 19 czerwca, gdzie Trzaskowski powtórzył, że "dzisiaj w Polsce mamy milion osób bezrobotnych". Pełnomocnik sztabu prezydenta Krzysztof Sobolewski poinformował, że komitet wyborczy złoży zażalenie na poniedziałkowe orzeczenie sądu. "Stwierdzenie Rafała Trzaskowskiego, że dzisiaj w Polsce straciło pracę milion osób, jest tak samo prawdziwe, jak stwierdzenie, że w dniu kiedy ministrem w rządzie PO-PSL został Rafał Trzaskowski pracę straciło ponad 2 mln Polaków" - stwierdził polityk PiS. Zgodnie z Kodeksem wyborczym sąd okręgowy rozpoznaje wniosek złożony w trybie wyborczym w ciągu 24 godzin. W ciągu następnych 24 godzin strony mają czas na złożenie zażalenia do sądu apelacyjnego, który rozpoznaje je w ciągu 24 godzin. Od postanowienia sądu II instancji nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu.