Szpitale pod kreską. Jesienią mogą mieć poważne kłopoty
Jesienią pacjentów mogą czekać kłopoty w szpitalach i nie chodzi tu o kolejną falę COVID-19. Ponad 140 szpitali nie jest w stanie zrealizować ustawowych podwyżek dla personelu - wyliczył Związek Powiatów Polskich. Jak mówi Bernadeta Skóbel z ZPP, jeśli nic się nie zmieni, w okolicach października i listopada, placówki medyczne mogą mieć poważne problemy z płynnością finansową.

Od lipca obowiązuje nowe minimalne wynagrodzenie w ochronie zdrowia. Ustawa obejmuje osoby zatrudnione w ramach umowy o pracę w podmiotach leczniczych. Zgodnie z szacunkami Ministerstwa Zdrowia to blisko 500 tys. osób.
"Dotychczas, w najnowszej historii Polski, nie było ustawy, która dawałaby pracownikom systemu ochrony zdrowia gwarancję płacy minimalnej" - chwali się resort. Podwyżki dla lekarzy i specjalistów I stopnia to - 2009 zł (wzrost z 6201 zł do 8210 zł), a dla lekarzy specjalistów II stopnia - 1441 zł (wzrost z 6769 zł do 8210 zł).Najniższe wynagrodzenie zasadnicze opiekunów medycznych i techników medycznych ze średnim wykształceniem wzrośnie o 1097 zł (wzrost z 3772 zł do 4870 zł) - wynika z danych MZ (przykładowy wzrost gwarantowanych najniższych wynagrodzeń zasadniczych - red.).
Najniższe wynagrodzenie zasadnicze ratowników medycznych i pielęgniarek ze średnim wykształceniem ma wzrosnąć o 1550 zł (wzrost z 3772 zł do 5323 zł), a magistrów pielęgniarstwa, fizjoterapii, farmaceutów i diagnostów laboratoryjnych ze specjalizacją o 1827 zł (wzrost z 5478 zł do 7304 zł).
Szpitale nie udźwigną podwyżek? Dyrektorzy biją na alarm
Wzrost minimalnych wynagrodzeń w ochronie zdrowia w skali roku pochłonie przeszło 18 miliardów zł z budżetu NFZ - poinformowano. Tymczasem, jak opisuje rynekzdrowia.pl, nowa wycena świadczeń, która miała pokryć koszty podwyżek i rosnącej inflacji, okazała się niewystarczająca.
W szpitalu w Busku-Zdroju wypłata podwyżek dla pracowników była możliwa, bo dyrektor placówki sięgnął do pieniędzy zgromadzonych na inwestycje.
Z ankiety Związku Powiatów Polskich, którą przeprowadzono wśród 195 osób zarządzających placówkami, będącymi własnością samorządów wynika, że 145 placówek nie będzie w stanie sfinansować wprowadzonych ustawowo podwyżek dla pracowników.
- Jeśli nic się nie zmieni, najdalej w październiku i listopadzie szpitale zaczną mieć problemy z płynnością finansową - ostrzega Bernadeta Skóbel ze Związku Powiatów Polskich.
Dodatkowe 350 mln zł. "Kropla w morzu potrzeb"
W związku z licznymi obawami zgłaszanymi przez dyrektorów szpitali w całej Polsce, Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiedział 9 sierpnia uruchomienie dodatkowych 350 mln zł na sfinansowanie podwyżek.
"Zdecydowaliśmy się na podjęcie interwencji, by pomóc szpitalom w trudnym okresie transformacji" - powiedział wiceprezes NFZ Bernard Waśko.
Samorządowcy uważają, że to kropla w morzu potrzeb. Także Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych zgłaszał resortowi problemy związane z wdrożeniem ustawy.
Jedną ze zgłoszonych przez pielęgniarki kwestii są zapowiedzi obniżania przez pracodawców grup zawodowych pielęgniarkom i położnym tj. nieuznawania posiadania przez nie tytułu magistra lub specjalizacji. Pielęgniarki zwracają też uwagę m.in. na dysproporcje w wysokościach wynagrodzeń pielęgniarek i położnych z poszczególnych grup oraz na zgłaszane przez ich pracodawców przypadki niewystarczających środków przekazywanych przez NFZ, które nie pozwalają nawet na wykonanie obligatoryjnych wzrostów wynagrodzeń wynikających z ustawy.