- Poczuliśmy się oszukani. Skoro ktoś zobowiązał się w umowie, że łóżka będą wykorzystywane na oddziale geriatrii, powinien się z tego wywiązać - powiedział rzecznik Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Krzysztof Dobies. Jak poinformował, fundacja przekazała szpitalowi w sumie 21 urządzeń o wartości ok. 160 tys. zł, w tym sześć specjalistycznych łóżek. Kamil Rudawiec - dyrektor działu szpitalnego spółki Centrum - Dializa, która dzierżawi szpital - podał we wtorek, że na kardiologię przeniesiono trzy z sześciu przekazanych przez Orkiestrę łóżek. - Kierowaliśmy się interesem pacjentów i tym, żeby te łóżka służyły chorym, bo na oddziale geriatrii nie były w tym momencie wykorzystywane. Mamy tam niewielki kontrakt, obecnie na oddziale przebywa 2 pacjentów, średnio - do 5 osób. Nie dotrzymaliśmy więc litery umowy, ale jej ducha - tak. Bijemy się w piersi - powiedział Rudawiec. Dyrektor szpitala Joanna Krzystolik przeprasza i tłumaczy, że łóżka znalazły się na innym oddziale, bo taka była chwilowa konieczność. W wydanym we wtorek oświadczeniu poinformowała, że dokonano już niezbędnych zmian, by przywrócić stan wynikający z ustaleń i umowy z Fundacją WOŚP. Zapewniła, że dołoży starań, by podobne uchybienia nie wystąpiły w przyszłości. Rudawiec podkreślił, że ponieważ środki z ostatniego finału WOŚP były po raz pierwszy przeznaczone dla pacjentów dorosłych, a nie tylko dzieci, to problem może się powtarzać. - Sprzęt dla dzieci służy tylko im, ale przecież dorośli pacjenci, innych niż geriatryczne oddziałów, też mogą być osobami w podeszłym wieku - mówił. Z taką argumentacją nie zgadza się Dobies. - Musimy przestrzegać zasady, że sprzęt jest wykorzystywany zgodnie z celem finału. Inaczej w krótkim czasie służyłby wszystkim, tylko nie tym, dla których jest przeznaczony. Tak było właśnie w Pszczynie - cztery łóżka stały na kardiologii, a stare łóżka z innych oddziałów znalazły się na oddziale geriatrii - podkreślił. Dobies poinformował, że fundacja szuka teraz placówki w okolicy, gdzie mogłyby trafić łóżka dla seniorów. Proponowane wcześniej przez szpital rozwiązanie - odkupienie łóżek od WOŚP - było niemożliwe z powodów formalnych. Fundacja nie prowadzi bowiem działalności gospodarczej. Jej rzecznik zapewnił, że ta sprawa nie zamyka jednak placówce w Pszczynie drogi do współpracy z WOŚP. - Nie obrażamy się na szpital. Jeśli po kolejnym finale uzasadni swoje potrzeby, zakupiony przez nas sprzęt może znów tam trafić. Musimy jednak mieć pewność, że oddział geriatryczny w tym szpitalu działa prawidłowo, a sprzęt będzie wykorzystywany właściwie. Zawsze będziemy przestrzegać ściśle zasad, na jakich jest przekazywany - zaznaczył. Jak poinformował rzecznik śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Marek Kopczacki, szpital w Pszczynie nie ma kontraktu na kardiologię. Leczy jednak pacjentów, argumentując, że to przypadki ratowania życia, za które NFZ jest zobowiązany zapłacić. Zapłaty za te świadczenia domaga się na drodze sądowej. Podczas tegorocznego, 21. Finału WOŚP kwestowano po raz pierwszy nie tylko na rzecz dzieci, ale również seniorów. Tak samo ma być podczas kolejnego finału, zaplanowanego na 12 stycznia przyszłego roku.