Paweł Rubcow wrócił do Moskwy w ramach wymiany więźniów między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, która odbyła się pod koniec lipca. Na lotnisku witał go sam Władimir Putin. Przed opuszczeniem kraju przez dwa tygodnie zapoznał się jednak z materiałami śledztwa. Prokuratura twierdzi, że działała zgodnie z procedurami i nie mogła odmówić dostępu nawet do tajnych dokumentów. Pablo Gonzalez a Rosja. Paweł Rubcow przeczytał tajne akta - Wyjechał z kompletem wiedzy. Jest ryzyko, że dowiedział się zbyt dużo i przekazał to mocodawcom - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wysoko postawiony funkcjonariusz ABW. Doniesienia o przekazaniu Gonzalezowi do wglądu tajnych akt, wywołały falę oburzenia po prawej stronie sceny politycznej. "Szpieg Putina, którego złapaliśmy, miał dzięki Bodnarowcom dostęp do akt własnej sprawy. Poznał m. in. nazwiska ludzi, którzy go rozpracowywali. Tak się dba o bezpieczeństwo agentów? Polek i Polaków? Nie, tak się dba o interesy Rosji" - napisał na platformie X były premier Mateusz Morawiecki. Sprawa Pawła Rubcowa. Prawica oburzona, chcą dymisji Do sprawy Pawła Rubcowa odniósł się także były szef MON Mariusz Błaszczak. "'Chcemy dialogu z Rosją. Taką jaka ona jest' zwykł mawiać Donald Tusk. Wszystko wskazuje na to, że w myśl tego dialogu ruski agent wraca do Putina z kompletem informacji otrzymanych od bodnarowskiej prokuratury" - napisał na X przewodniczący klubu parlamentarnego PiS. Jak dodał, "ta sprawa powinna doprowadzić do dymisji całego kierownictwa resortu sprawiedliwości. Rząd nie dość, że po raz kolejny się kompromituje, to dodatkowo rujnuje naszą reputację wśród sojuszników" - ocenił. To "skandal, który powinien zakończyć się dymisją kierownictwa resortu sprawiedliwości oraz służb specjalnych! " - uważa były minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Jego zdaniem "jeżeli w reżimie Donalda Tuska rosyjski agent swobodnie może przeglądać akta śledztwa oraz gromadzić poufne i strategicznie ważne informacje o państwie polskim, to poziom bezpieczeństwa Polski sięgnął dna". Sasin podkreślił, że "Donald Tusk wysłał swemu dawnemu rozmówcy z sopockiego molo drogocenny prezent". "Bodnar do dymisji! Agent GRU Rubcow na kilka tygodni przed wymianą przeczytał całość zgromadzonych w jego sprawie materiałów. Rosja zna sekrety prac polskich służb, ale przede wszystkim nazwiska funkcjonariuszy rozpracowujących Rubcowa. To narażenie zdrowia i życia ludzi, którzy dbają o nasze bezpieczeństwo" - wskazał z kolei Sebastian Kaleta z Suwerennej Polski. Grzegorz Schetyna: Sprawę trzeba wyjaśnić Politycy PO niechętnie komentują tę sprawę. - Nie znam dobrze tej sprawy. Wolę, by doniesienia komentowały osoby, które mają dostęp do akt, a najlepiej, by tego typu przypadkiem zajmowały się służby specjalne - powiedział przed kamerą Polsat News poseł KO Mariusz Witczak. Głos zabrał także senator Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. - Przede wszystkim trzeba ujawnić cały kontekst jego funkcjonowania w Polsce, kontaktów prokuratorskich, ze śledczymi i dziennikarzami. Wszystkim nam na tym powinno zależeć. Jeżeli dochodzą do nas coraz bardziej porażające informacje, jeżeli (Rubcow - red.) miał dostęp do tajnych wiadomości, to znaczy że państwo nie działało i jesteśmy zakładnikami amatorszczyzny albo ludzi, którzy mają złą wolę - podkreślił w rozmowie z reporterka Polsat News w Sejmie. Według Schetyny w sprawie rosyjskiego szpiega zawinił system. - Sprawę należy potraktować całościowo, a nie wycinkowo. Jego obecność w Polsce dotyczy funkcjonowania rosyjskiego szpiega. To służby muszą nazwać jego aktywność i koordynować postępowanie, a nie dostarczać mu (Rubcowowi - red.) tajną wiedzę - mówił. Schetyna nie odpowiedział na pytanie czy minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Adam Bodnar powinien podać się do dymisji. - Opinia publiczna musi się dowiedzieć, kto podejmował decyzję i z jakiego powodu, niezależnie od tego czy był to prokurator krajowy czy generalny czy konkretna prokuratura - wskazał. Według Pawła Śliża, posła Polski 2050 i prawnika, prokuratura nie mogła odmówić wydania akt Rubcowowi. - Jeżeli prokuratura kieruje akt oskarżenia wraz z materiałem, to każdy człowiek ma prawo wiedzieć na podstawie jakich dowodów zostanie w przyszłości wydany na niego wyrok skazujący. Na tym polega prawo do obrony. Oczywiście może to być objęte tajemnicą w danym zakresie i tej wiedzy ujawniać dalej nie można - stwierdził w rozmowie z Polsat News. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły