Wystawa prezentuje wielokulturowe przedstawienia Dzieciątka Jezus, jego Matki św. Marii oraz św. Józefa. Ich szopkowe postaci różnią się m.in. kolorem skóry, rysami twarzy i strojem. Odmienne są też scenerie betlejemskie, a także materiały użyte do budowy szopek. Twórca szopki z Seszeli umieścił scenę Narodzenia Pańskiego w muszli wyłowionej z morza, budowniczy szopki z Czarnego Lądu - w łupinie orzecha kokosowego, a szopka z Sahary powstała z bryły minerału zwanego "różą pustyni". Szopka holenderska przypomina kształtem charakterystyczny dla pejzażu tego kraju wiatrak, a z kolei szopka indiańska (z Kanady) namiot-wigwam. Naturalne tworzywo większości szopek afrykańskich stanowi drewno hebanowe. Figurki Świętej Rodziny pochodzące z Ghany wyrzeźbione zostały w lawie wulkanicznej. Inni twórcy sięgnęli po kryształ, skórę, albo też słomę. Wiele szopek wykonanych zostało z ceramiki. Do budowy europejskich użyto m.in. masy papierowej. Imponujący zbiór ludowych przedstawień przyjścia na świat Zbawiciela, to plon kolekcjonerskiej pasji ks. Krzysztofa Pastuszaka - emerytowanego prałata z Belgii - który wcześniej posługiwał jako misjonarz m.in. na Wybrzeżu Kości Słoniowej i gromadził betlejemskie stajenki przez 25 lat. - Po przejściu w stan spoczynku, ks. Pastuszak podarował całą swoją kolekcję ordynariuszowi diecezji kieleckiej, a bp Kazimierz Ryczan przekazał ją parafii Miłosierdzia Bożego - powiedział w poniedziałek tamtejszy proboszcz ks. dr Jerzy Ostrowski. Zgodnie z jego zapowiedzią, eksponowane w podziemiu kościoła "Szopki Świata" zostaną umieszczone w nieodległej przyszłości na wystawie całorocznej.