: "Nikt więcej przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Jak pisze "Rzeczpospolita", doktor G miał świadomość, że decyzja o przeszczepie serca u jednego z pacjentów była błędem. Stenogramy opublikowane przez gazetę to zapisy rozmów telefonicznych kardiochirurga z personelem warszawskiego szpitala MSWiA. Dotyczą one decyzji w sprawie odłączenia pacjenta od urządzeń podtrzymujących życie. Ze stenogramu może wynikać, że kazał odłączyć pacjenta po to, aby jego koledzy nie musieli spędzać na dyżurze całego weekendu. Kardiochirurg zasugerował, aby zrobić to na sali operacyjnej, a nie na intensywnej terapii, aby uniknąć specjalnych procedur. Pacjent wkrótce po operacji zmarł. Stenogram pierwszy Y to doktor G., X to lekarz dyżurujący Y: No i co. Po co Jasiek tam siedzi, przecież pan może siedzieć przy tej pompie, przecież nie ma problemu. X: To nie o to chodzi, doktorze, żeby siedzieć. Jest osiemset na godzinę drenażu, to się odsysa. Jasiek to później z powrotem recyrkuluje. To jest jeden wielki bełt. No dla mnie... Y: Jakoś se to weźcie Wojdyłę i spróbujcie odłączyć to, a jak się nie uda to tyle, no bo co, przecież nie będziecie siedzieć cały weekend. X: Ja odłączymy to będzie pa, od razu. Y: Ale na sali operacyjnej to trzeba zrobić. X: Woda ucieka poza łożysko, no wszystko... Y: Słuchaj trzeba odłączyć, słuchaj to co mówię. X: Tak jest. Stenogram drugi Y to doktor G., X to lekarz dyżurujący Y: Wojdyga, sala operacyjna. To się nazywa próba usunięcia centryfugi, nieskuteczna i trudno, no bo co więcej zrobić. X: No właśnie.. Y: Przecież nie możesz tego odłączyć. X: Nie, ale ja właśnie do doktora dzwonię, żeby powiedzieć... Y: Wiem, ale nie możesz odłączyć tego na IT. X: Nie. Y: Tylko musisz na sali, no trudno i wiesz. X: Tak jest. Y: I powiem ci uczciwie, trzeba było tego chorego nie przeszczepiać, tylko tydzień trzymać i wyrównać i dopiero wtedy. Mirosław G. został zatrzymany pod zarzutem korupcji i zabójstwa pacjenta w lutym 2007 r. Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukali wtedy jego gabinet i mieszkanie. Zdjęcia, na których widać zegarki, perfumy, stosy wiecznych piór i butelki markowego alkoholu, obiegły media. Miały to być prezenty, jakie w zamian za leczenie kardiochirurg przyjmował od pacjentów. Prokuratura postawiła Mirosławowi G. blisko 50 zarzutów korupcyjnych. Miał przyjąć łapówki za ponad 50 tys. złotych. W połowie listopada warszawska prokuratura otrzymała przetłumaczoną na język polski ekspertyzę niemieckiego profesora Rolanda Hetzera w sprawie doktora Mirosława G. Reporterzy RMF FM dowiedzieli się, że ekspertyza jest korzystna dla kardiochirurga. Z kolei "Newsweek" poinformował, że lekarz nie zostanie oskarżony o zabójstwo pacjenta, a część śledztwa przeciwko niemu zostanie umorzona.