We wtorek CPT opublikował raport po kontroli w Polsce, przeprowadzonej na przełomie listopada i grudnia 2009 r. Wizytowano wówczas 20 placówek - nie tylko więzienia i policyjne izby zatrzymań, ale także policyjne izby dziecka, areszty deportacyjne i ośrodki dla cudzoziemców. Raport opublikowano za zgodą polskich władz (nie wszyscy sygnatariusze Konwencji Rady Europy o zapobieganiu torturom oraz nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu lub karaniu się na to godzą). Przeludnienie w więzieniach, niewłaściwa opieka medyczna Jak mówił we wtorek na konferencji prasowej w Warszawie dr Piotr Kładoczny z HFPC, obecny raport, tak samo jak poprzedni opublikowany w 2005 r., mówi o przeludnieniu w zakładach karnych, przy czym polskie władze przyjmują, że standardem jest zapewnienie 3 metrów kw. na osobę, gdy CPT rekomenduje 4 metry kw. W raportach CPT powtarzają się zarzuty o niewłaściwej opiece medycznej nad osadzonymi - brakuje personelu, nie ma odpowiedniego wyposażenia. HFPC podkreśla, że raport CPT mówi o braku rozwiniętego systemu pomocy prawnej dla zatrzymanych. Dzieci cudzoziemców w ośrodkach zamkniętych Komitet zwraca uwagę na poważny problem dotyczący cudzoziemców. Większość obcokrajowców, z którymi zetknęli się przedstawiciele CPT, nie znała swego położenia prawnego oraz procedur, którym zostali poddani. HFPC alarmuje, że polskie prawo zezwala na przetrzymywanie dzieci cudzoziemców w ośrodkach zamkniętych, gdzie przebywają ich rodzice. Takie miejsca - ocenia HFPC - negatywnie wpływają na rozwój psychiczny małoletnich. CPT zaleca też zmianę zasad przyznawania więźniom statusu szczególnie niebezpiecznych. "Maltretowanie równoznaczne z torutorowaniem" W raporcie CPT wskazano też na maltretowanie, o którym mówili dwaj zatrzymani i które było tak dotkliwe, iż "mogłoby zostać uznane za równoznaczne z torturowaniem". Raport przytacza przypadek osoby z Krakowa aresztowanej w październiku 2009 r. przez funkcjonariuszy CBŚ z Bielska Białej. Policjanci "bili i kopali". "Paralizator do genitaliów" Mężczyzna powiedział przedstawicielom CPT, że bezpośrednio po aresztowaniu był wielokrotnie bity i kopany przez policjantów, którzy chcieli wymusić na nim przyznanie się do winy. Jeden z funkcjonariuszy miał przyłożyć mu do genitaliów na pół minuty włączony elektryczny paralizator. Mężczyzna zgłosił sprawę dyrektorowi aresztu, w którym był przetrzymywany, a ten przekazał ją do prokuratury. Z odpowiedzi polskiego rządu na raport CPT (opublikowanej razem z raportem we wtorek) wynika, że śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa Kraków-Śródmieście Zachód, ale umorzyła je z powodu braku cech przestępstwa. Ponadto polski rząd poinformował CPT, że w tej sprawie nie było prowadzone postę powanie dyscyplinarne. Śledztwa w sprawie pobić umarzane Drugi przypadek, o którym mówi komitet, dotyczy zatrzymanego z Szamotuł (Wielkopolskie). Miał być on bity i kopany przez policjantów, założono mu też bardzo ciasno kajdanki. Również tutaj prokuratura umorzyła śledztwo (wszczęte po liście przesłanym przez CPT); nie doszło do postępowania dyscyplinarnego. W obu przypadkach HFPC ma wątpliwości, że śledztwa przeprowadzono w sposób właściwy. Dr Ireneusz Kamiński, prawnik z PAN i UJ, zwracał we wtorek uwagę, że obu poszkodowanych nie przesłuchano przez długi czas od zgłoszenia, a policjantów - w ogóle. Ponadto w jednym przypadku lekarze stwierdzili u poszkodowanego obrażenia, które pokrywały się z jego zeznaniami przed delegacją CPT. "Gdyby te obie sprawy trafiły do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, z olbrzymim prawdopodobieństwem można powiedzieć, że Trybunał uznałby, że nie przeprowadzono w Polsce skutecznego postępowania wyjaśniającego" - uważa Kamiński. Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski podkreślił, że żaden z zatrzymanych nie skorzystał z możliwości złożenia skargi do Strasburga. Władze: Ale jest lepiej... Przedstawiciele polskich władz, którzy licznie pojawili się na wtorkowej konferencji prasowej HFPC, przekonywali dziennikarzy, że najnowszy raport CPT zawiera nie tylko uwagi krytyczne, ale też informacje o tym, co się poprawiło od poprzedniej kontroli. Zwracali też uwagę, że komitet nie miał uwag do polskiej odpowiedzi na swój raport. Cezary Ziółkowski z Departamentu Praw Człowieka Ministerstwa Sprawiedliwości podkreślał, że władze skupiają się na zwalczaniu przeludnienia w celach. W latach 2006-09 w polskich zakładach karnych przybyło 17 tys. miejsc, coraz więcej skazanych korzysta z dozoru elektronicznego, resort stara się też, by sądy częściej stosowały kary ograniczenia wolności zamiast więzienia, zaś tym, którzy na to zasługują, łatwiej było uzyskać zwolnienie warunkowe. MS podkreśla też, że w ostatnich latach przesłanki zastosowania aresztu tymczasowego, zwłaszcza trwającego ponad 2 lata, są o wiele bardziej rygorystyczne niż kiedyś. Z kolei rzeczniczka prasowa Służby Więziennej ppłk Luiza Sałapa poinformowała, że obecnie w zakładach karnych jest mniej więźniów niż miejsc. Jak dodała, więzienia są jednak zaludnione w różnym stopniu, np. dlatego że prawo nakazuje separować różne kategorie osadzonych. "W dzisiejszych warunkach w zakładach karnych nie ma mowy o 4 m kw na osobę" - przyznała Sałapa. Od ub.r. SW wydaje skazanym zaświadczenia, że przebywają w celi przeludnionej. Na tej podstawie mogą oni składać oni pozwy cywilne o odszkodowania. Jak powiedziała Sałapa, w 2010 r. sądy rozpatrzyły 146 takich spraw i zasądziły łącznie 370 tys. zł od Skarbu Państwa. Sałapa powiedziała też, że od czasu wizytacji CPT podpisano ponad 500 nowych umów z personelem medycznym na opiekę nad osadzonymi. "Sytuacja może nie jest idealna, natomiast czynimy wszelkie starania, żeby się z nią uporać" - przekonywała. CPT kontroluje przestrzeganie Konwencji Rady Europy o zapobieganiu torturom oraz nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu lub karaniu, która została przyjęta w 1987 r. i weszła w życie dwa lata później. Ostatnia wizyta przedstawicieli CPT w naszym kraju była czwartą od 1994 r., czyli momentu, kiedy ratyfikowaliśmy konwencję. Rafał Lesiecki