Marszałek Sejmu Marek Jurek uznał, że jest to szokujące. Marszałek uważa, że "prawdy o Katyniu" Polska powinna dochodzić na wszelkich forach międzynarodowych. Według niego "organy państwa rosyjskiego nie muszą bronić polityki sowieckiej". Powiedział też, że "Rosja była pierwszą ofiarą komunizmu". Premier Kazimierz Marcinkiewicz z kolei stwierdził, że cały świat, a zwłaszcza Polacy wiedzą, że była to zbrodnia stalinowska. Dodał, że Polska nadal będzie dochodziła prawdy. W piątek szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza poinformował, że otrzymał rosyjski dokument, w którym Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej napisała, że nie uznaje Polaków zamordowanych w Katyniu za ofiary represji politycznych. O przyznanie pomordowanym takiego statusu wystąpiło kilkadziesiąt rodzin Polaków - ofiar Katynia. - Rosyjska prokuratura - mówił Kulesza - uzasadniła swe stanowisko tym, iż nie znaleziono dowodów, by Polacy zamordowani w Katyniu z rozkazu Stalina "zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej" na mocy rosyjskiego Kodeksu karnego z 1926 r. Tymczasem już odręczna adnotacja Stalina z 5 marca 1940 r. na dokumencie nakazującym rozstrzelanie prawie 15 tys. polskich jeńców wojennych i 11 tys. więźniów - zawiera stwierdzenia, by "sprawy tych osób rozpatrzyć w trybie specjalnym, bez wzywania aresztowanych, bez stawiania zarzutów, formułowania aktów oskarżenia i zamykania śledztw", próżno więc szukać podstawy prawnej tego mordu, którego Rosja nie uznaje za ludobójstwo. W poniedziałek ma być znane oficjalne stanowisko Instytutu Pamięci Narodowej na temat decyzji rosyjskiej prokuratury. Przeciwko stanowisku Rosji zaprotestowało jeszcze w piątek Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych z Krakowa, w skład którego wchodzą 22 organizacje z kraju i zagranicy, w tym m.in. Światowy Związek Żołnierzy AK, Stowarzyszenie "Szare Szeregi" AK, Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość "WiN", Stowarzyszenie Kombatantów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.