"Biorę pod uwagę taką możliwość, gdyby ludzie lewicy, wyborcy lewicy, sympatycy, członkowie partii w powszechnych konsultacjach dokonali takiego wskazania" - powiedział Szmajdziński, pytany w programie "Gość Radia ZET", czy wystartuje w wyborach prezydenckich w 2010 roku. Jego zdaniem grudniowa konwencja SLD to ostatni moment, by podjąć decyzję, kogo Sojusz wystawi w wyborach prezydenckich. "19 grudnia (...) jest ostatnim dniem, w którym należy podjąć tę decyzję, poprzedzając ją tymi powszechnymi konsultacjami, tym powszechnym zapytaniem" - mówił. Na pytanie, czy na grudniowej konwencji możliwe są zmiany na stanowisku lidera SLD, powiedział: "Mam nadzieję, że odbędzie się coś ważniejszego niż tego typu rozstrzygnięcia czy dyskusje. I że konwencji będzie towarzyszył raczej nastrój oczekiwania, z jaką to wizją prezydentury, z jaką wizją Polski Sojusz Lewicy Demokratycznej wystąpi, kto uzyska poparcie Sojuszu w wyborach prezydenckich". Pytany, dlaczego Napieralski, mówiąc o nim - jako o kandydacie lewicy na prezydenta - wypowiada się chłodno, odpowiedział, że "może trzyma tę wiadomość jako niespodziankę, w zanadrzu". "Ja mówię tak, jeśli tak powiedzą wyborcy" - dodał.