"Raport Miłosza Horodyskiego" miał być zaprezentowany we wtorek po południu. Teza audycji: dwaj główni kandydaci na prezydenta Krakowa uchylają się od odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Nie odpowiadają na zarzuty, a krytykują media za stronniczość. Program krytycznie ocenił nawet prezes Radia Kraków. - Jako przykład podani zostali jedynie dwaj kandydaci: Jacek Majchrowski (lewicowy) i Tomasz Szczypiński (PO). W roli komentatora występuje natomiast kandydat PiS - mówi prezes Dobrosław Rodziewicz. Radio Kraków kilka dni temu wyemitowało inną audycję Miłosza Horodyskiego. Ujawnił on nagrania wykładów w prywatnej Krakowskiej Szkole Wyższej im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, mało życzliwe wobec partii prawicowych, zwłaszcza PiS. Bracia Kaczyńscy zostali przez jednego z wykładowców nazwani "złośliwymi gnomami". Dziennikarz zarzucił KSW złamanie zasady apolityczności uczelni, podkreślał również związki Majchrowskiego z uczelnią. Obecny prezydent był jednym z założycieli KSW, jednak cztery lata temu przekazał udziały żonie. Ten sam program, z udziałem dziennikarza Radia Kraków, wyemitowała również TVP 1. Rodziewicz twierdzi, że miał "od dłuższego czasu" wątpliwości co do obiektywizmu Horodyskiego, i właśnie to -obok problemów z kolaudacją materiału (szef anteny Maciej Zdziarski był na urlopie) - stało się przyczyną zatrzymania audycji. Pierwszy efekt skandalu już jest: Rodziewicz zapowiedział zwolnienie z pracy Horodyskiego. Zarzuca mu, że korzystając ze sprzętu radia, szkolił kandydatów na radnych. Wczoraj nie udało mu się wręczyć dziennikarzowi wypowiedzenia. O całej sprawie poinformował prezydium rady nadzorczej Radia Kraków.