Kończymy naszą relację z kolejnego dnia strajku nauczycieli. Dziękujemy, że byliście państwo z nami. "Nie dowiedzieliśmy, jaki będzie zakres i formuła okrągłego stołu. Na razie wiemy, że mają być poruszone cztery tematy. Oprócz tego nic nie wiemy" - powiedział we wtorek po spotkaniu Prezydium RDS w sprawie okrągłego stołu szef sekcji krajowej oświaty i wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa. "Organizacje związkowe, oprócz NSZZ Solidarność i Związku Pracodawców Polskich, podpisały stanowisko reprezentatywnych partnerów społecznych w sprawie okrągłego stołu, że nie wezmą w nim udziału" - powiedziała Dorota Gardias. Wszyscy, oprócz tych dwóch organizacji i oczywiście rządu, uważamy, że formuła rady dialogu jest przestrzenią do tego, aby tu właśnie, w Radzie Dialogu zrobić okrągły stół pod patronatem pana prezydenta, bo zgodnie z ustawą to on jest patronem Rady Dialogu. Wierzymy, że matury odbędą się w terminie, w którym są przewidziane - powiedziała minister pracy Elżbieta Rafalska. Wierzymy, że nauczyciele, którzy chcą, aby ich uczniowie byli promowani, żeby podjęli studia, podejmą najlepsze dla nich decyzje i będą przeprowadzać rady klasyfikacyjne - dodała. "Nie wiemy, jaki będzie format okrągłego stołu w sprawie oświaty, kto, jak i o czym będzie debatować. Pozwala to wątpić w czystość intencji rządu" - powiedział we wtorek szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz. "Po doświadczeniach negocjacji, które prowadzimy ze stroną rządową od 25 marca, dopóki nie mamy na piśmie bardzo szczegółowej rozpiski zasad i pozostałych elementów, to nie będziemy w takiej formule uczestniczyć" - dodał. Zaznaczył, że FZZ popiera ideę zorganizowania rozmów pod auspicjami Rady Dialogu Społecznego i uważa, że patronem spotkania powinien być prezydent. "Jeżeli premier ma ochotę konsultować się z szeroko pojętym społeczeństwem, to może w dowolnym formacie, na każdy temat i w dowolnej sprawie, natomiast niekoniecznie z udziałem reprezentatywnych partnerów społecznych. Stąd taka, a nie inna nasza decyzja" - powiedział Wittkowicz. "Jesteśmy niepartyjni i chcemy pozostać niepartyjni. Chcemy przy tym upomnieć się o polskiego ucznia, który kolejny dzień nie ma edukacji" - powiedzieli przedstawiciele Komitetu Strajkowego podczas ogłaszania decyzji o klasyfikowaniu uczniów. Minister Rafalska skrytykowała stanowisko związkowców, którzy zdecydowali, że nie wezmą udziału w obradach okrągłego stołu. Jak dodała, niezależnie od tej decyzji, obrady i tak się odbędą. Komitet Strajkowy zaapelował do dyrektorów szkół o niezwłoczne zwołanie rad pedagogicznych, koniecznych do tego, by umożliwić uczniom przystąpienie do matury. Ogólnopolski Międzyszkolny Komitet Strajkowy: Będziemy klasyfikować uczniów przed maturami. Podobną decyzję podjęło także Forum Związków Zawodowych. "Oczekujemy, że to będzie poważna debata organizowana przez prezydenta w ramach Rady Dialogu Społecznego" - poinformowano, argumentując brak udziału w okrągłym stole. "ZNP nie weźmie udziału w obradach okrągłego stołu" - poinformował szef ZNP Sławomir Broniarz. "Wobec bardzo nieznanej, niejasnej i zupełnie nam niewyjaśnionej formuły dotyczącej obrad okrągłego stołu (...) kierownictwo Związku Nauczycielstwa Polskiego nie weźmie udziału w tych obradach. Zdecydowanie bliższa nam jest formuła, którą związek zainicjował w 2008 r. i wspólnie z prezydentem Lechem Kaczyńskim ją przeprowadził" - powiedział Broniarz po spotkaniu Prezydium Rady Dialogu Społecznego. Jego zdaniem piątkowa debata na Stadionie Narodowym będzie miała formę "wysłuchania publicznego, gdzie każdy zapewne dostanie minutę, żeby się wypowiedzieć w kwestiach fundamentalnych". Z danych zebranych przez Polską Agencję Prasową wynika, że w większości województw zmniejsza się liczba strajkujących nauczycieli. W okrągłym stole w sprawie edukacji weźmie udział kilkadziesiąt osób (nie więcej niż 70). Każdy ma dostać szansę wypowiedzi - donosi RMF. Tyle zaproszeń rozesłała już Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - dowiedział się reporter RMF. "To nie będzie kilkaset osób, by rozmydlić sprawę" - zapewniają urzędnicy premiera. "Zdecydowana większość organizacji wchodzących w skład Rady Dialogu Społecznego sprzeciwia się formule okrągłego stołu do spraw oświaty, zaproponowanej przez premiera Mateusza Morawieckiego. Tylko jedna organizacja się waha" - poinformował RMF FM Grzegorz Sikora z Forum Związków Zawodowych. Związkowcy są przeciwni okrągłemu stołowi i nazywają go "igrzyskami". Twierdzą, że to wybieg rządu, by rozmydlić protesty nauczycieli i ich postulaty. Umożliwimy dyrektorom przeprowadzanie zajęć dodatkowych, aby uczniowie mogli zrealizować podstawę programową - powiedział we wtorek prezydent Szczecina Piotr Krzystek. Zapewnił, że miasto zapłaci realizującym te zajęcia. Okrągły stół oświatowy odbędzie się w piątek, 26 kwietnia, na Stadionie PGE Narodowym. Do obrad premier Mateusz Morawiecki zaprosił niedawno rodziców, ekspertów, pedagogów, wychowawców, nauczycieli, związkowców i opozycję. Okrągły stół edukacyjny ma objąć cztery obszary. "Pierwszy to uczniowie, drugi - nauczyciele, trzeci - jakość edukacji i jakość kształcenia oraz czwarty, umownie, roboczo nazwany - nowoczesna szkoła, czyli odpowiadająca wymogom drugiej, a za chwilę trzeciej dekady XXI wieku" - mówił w ubiegłym tygodniu premier. We wtorek o godz. 15 rozpoczęło się spotkanie Prezydium Rady Dialogu Społecznego w sprawie okrągłego stołu. W zebraniu zorganizowanym na wniosek organizacji pracodawców uczestniczą m.in. szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska, wiceminister edukacji Maciej Kopeć i prezes ZNP Sławomir Broniarz. Gest wsparcia dla nauczycieli. Uczniowie nagrali spot: Z regionów napływają informacje o radach pedagogicznych. W regionie świętokrzyskim rady pedagogiczne odbyły się w 50 proc. szkół średnich. Najwięcej rad planowanych jest na środę, powinny one się odbyć we wszystkich szkołach - poinformował PAP świętokrzyski kurator oświaty Kazimierz Mądzik. Protest nauczycieli na krakowskim rynku: Nauczyciele dostaną pieniądze za strajk - deklarują prezydenci miast. W jakiej formie, zależy od dyrektorów szkół. Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski zadeklarował, że pieniądze zostaną wypłacone w formie dodatków. Więcej TUTAJ. "Dotychczasowy przebieg strajku nauczycieli nie pozwala optymistycznie myśleć o rozwoju wydarzeń. Czekając na piątkowy okrągły stół w sprawie sytuacji w oświacie powinniśmy mieć świadomość, że wiązanie z nim nadziei na rozwiązanie problemów to naiwność" - komentuje Tomasz Skory z RMF FM. - To porażka tego rządu, że nie potrafi się dogadać z nauczycielami, że musi uciekać do takiego naginania prawa - skomentował w RMF FM propozycje rządowe Sławomir Broniarz. Szef ZNP podkreślił, że kiedy związek pozna przepisy, zwróci się m.in. do Rzecznika Praw Obywatelski o wspólną analizę, czy takie zmiany prawne są możliwe.Przypomnijmy - wg RMF FM, MEN rozważa wydanie specjalnego rozporządzenia, które pozwoliłoby na przeprowadzenie matur nawet gdyby nie zebrały się rady pedagogiczne. RMF: Ostateczna decyzja w sprawie specjalnego rozporządzenia MEN ma zapaść wieczorem. Dlatego w kierownictwie resortu edukacji Patryk Michalski usłyszał, że "zmiany są możliwe, ale nieprzesądzone". Potwierdzają to także źródła w Kancelarii Premiera. RMF: Strona rządowa czeka na decyzję protestujących - którą mamy poznać po południu. Ma nadzieję, że strajk zostanie zawieszony - choćby tylko na czas rad klasyfikacyjnych. Jeżeli jednak w części szkół nauczyciele nie będą klasyfikować, to w ekspresowym tempie partia rządząca musi zmienić prawo oświatowe. Bo według obowiązujących przepisów bez zatwierdzenia ocen, podejście do matur nie będzie możliwe. A to oznaczałoby stracony rok dla uczniów. Możliwe, że maturzyści w tym roku będą mogli podejść do egzaminu dojrzałości nawet, jeżeli nauczyciele nie przeprowadzą rad klasyfikacyjnych - wynika z nieoficjalnych ustaleń dziennikarza RMF FM. Trwają prace nad ekspresowymi zmianami w prawie - usłyszał Patryk Michalski w kierownictwie Ministerstwa Edukacji Narodowej. O niezwłoczne podjęcie wszystkich możliwych działań w celu dokonania przez nauczycieli klasyfikacji umożliwiającej podejście do matury wszystkim gdańskim maturzystom zaapelował do prezydent Gdańska klub gdańskich radnych PiS. Posłowie Nowoczesnej skierowali we wtorek do premiera Mateusza Morawieckiego pytania dotyczące organizacji i przebiegu okrągłego stołu ws. oświaty. Politycy podkreślili, że chcieliby wziąć udział w "poważnych i merytorycznych" rozmowach, a nie w "igrzyskach z udziałem nauczycieli". "To jest absolutnie sytuacja skandaliczna, to jest używanie młodych ludzi, młodych Polaków, a także ich rodziców do akcji, która absolutnie nie jest warta tej ceny. To jest użycie bomby atomowej w walce o podwyżki, na te podwyżki rząd premiera Morawieckiego jest otwarty i je proponuje" - powiedział Czarnecki. Nieklasyfikowanie uczniów i niedopuszczenie do matur byłoby "użyciem bomby" atomowej w walce o podwyżki dla nauczycieli i przekroczeniem cienkiej czerwonej linii - ocenił we wtorek europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Bez nauczyciela i pracownika administracji szkolnej nie jesteśmy w stanie wychować dzieci. Nie będzie rozwoju gospodarczego i innowacji bez dobrej szkoły - mówił szef OPZZ Jan Guz we wtorek podczas manifestacji nauczycieli przed MEN. W proteście uczestniczyła warszawska radna PO Dorota Łoboda. Broniarz powiedział, że przez pierwsze trzy tygodnie po ogłoszeniu daty protestu "rząd nie wykonał najmniejszego gestu" wobec nauczycieli. Dodał jednocześnie, że ZNP obniżył oczekiwania z początkowego postulatu 1 tys. zł do 30 proc. wzrostu wynagrodzenia. "Jesteśmy przekonani, że ten postulat 30-procentowego wzrostu wynagrodzenia jest postulatem nieprzekraczalnym" - podkreślił. Broniarz przypomniał, że z badania Instytutu Badań Edukacyjnych sprzed 6 lat wynika, że czas pracy nauczyciela wynosi ponad 47 godzin tygodniowo. Trwa protest pod MEN. Broniarz podkreślał, że nie jest prawdą, że nauczyciele mają dużo czasu wolnego. "Nie można mylić pensum z czasem pracy nauczyciela. Nikomu do głowy nie przyjdzie powiedzieć, że pan premier Mateusz Morawiecki pracuje tylko wtedy, kiedy obraduje Rada Ministrów - przez trzy godziny akurat dzisiaj" - powiedział szef ZNP. Broniarz podkreślał, że polska szkoła "musi się zmienić". "Musimy postawić na nauczycieli, jako tych, którzy mając kwalifikacje, mając ambicje, mając własny honor zawodowy, chcą tylko jednego: godziwego wynagrodzenia". Nasz postulat płacowy jest niezmienny, oczekujemy stanowiska rządu - mówił we wtorek szef ZNP Sławomir Broniarz podczas ogólnopolskiej manifestacji przed MEN. Apelował też o szacunek dla członków ZNP i wszystkich nauczycieli, aby nie dorabiano im "gęby polityków". Pod MEN przybyli również politycy. "Zwyciężymy, zwyciężymy, zwyciężymy" - rozbrzmiewa przed MEN. Manifestujący wykrzykują również: "Wolność, wolność, edukacja". Głos podczas manifestacji oddano także uczniowi jednemu z łódzkich liceów, Bartkowi Rosiakowi, który mówi o punkcie widzenia ucznia na strajk nauczycieli. "Wszyscy są z wami, my jesteśmy z wami" - mówi. Jak poinformowano, wiece poparcia dla nauczycieli odbywają się we wtorek w 22 miastach w kraju. Nauczyciele w liście wzywają premiera Morawieckiego do natychmiastowych działań, które uratują "tonącą edukację", m.in. do zrealizowania ich postulatu płacowego. "Należy działać tu i teraz" - podkreślono. "Zbudowanie trwałego i nowoczesnego systemu oświatowego, to coś czego nie można zrealizować w trakcie jednodniowego happeningu zwanego okrągłym stołem" - napisali w liście strajkujący nauczyciele. W Warszawie odczytywany jest list do premiera Morawieckiego na temat sytuacji w oświacie. Tymczasem w Radomiu kolejnych sześć placówek oświatowych odstąpiło od strajku nauczycieli. To pięć przedszkoli i jedna szkoła ponadpodstawowa. "Wykrzykniki w górę, wykrzykniki w górę" - słychać co chwilę w Warszawie. Na Rynku Głównym w Krakowie także zebrały się tłumy, by wesprzeć protestujących nauczycieli. "Uczmy naszych dzieci współodpowiedzialności za nasze społeczeństwo (...), umiejętności pracy zespołowej (...) stwórzmy wspólnie - nauczyciele, rodzice i młodzież - szkołę przyszłości" - powiedziała dr Krystyna Starczewska w stronę manifestujących. "Oczekujemy pełnego szacunku dla związków i dla wszystkich nauczycieli, żeby nie dorabiano nam gęby polityków" - powiedział szef ZNP. Broniarz dziękuje za wsparcie w czasie strajku. "Czekamy na stanowisko rządu, na ile rząd jest w stanie się posunąć w tej sprawie" - mówił Broniarz, nawiązując do negocjacji na temat płac ze stroną rządową. "Jesteśmy przekonani, że postulat 30-procentowego wzrostu wynagrodzenia jest czymś nieprzekraczalnym. Od tego nie odstąpimy" - zaznaczył. Na transparentach, które mają ze sobą protestujący, widnieją hasła: "Chcemy godnie zarabiać", "Podejmiemy znowu pracę, ale za godziwą płacę", "Niechaj rząd się obudzi i doceni mądrych ludzi". Nauczyciele mają ze sobą również flagi biało-czerwone oraz flagi ZNP. "Nie zostawiamy naszych uczniów, bo to jest istota zawodu nauczyciela" - dodał Broniarz. "Pomimo różnic powinniśmy walczyć o godność zawodu nauczyciela" - mówił. "To jest nasz protest (...) Kiedy 10 stycznia Zarząd Główny podjął uchwałę o wejściu w spór zbiorowy, było dla nas oczywiste, że to ostatni moment, by upomnieć się o godność nauczyciela i pracowników niebędących nauczycielami" - podkreślił. "Dzisiaj niczego nie kończymy. Jesteśmy w fazie strajku" - powiedział. Słowa Sławomira Broniarza są przyjmowane gromkimi oklaskami. Szef ZNP powitał protestujących nauczycieli. "To że przyszło nas tyle osób, to, że tak licznie protestujemy, jest dla nas niezwykle ważne, bo to pokazuje, że nauczyciele nie chcą polityki, chcą dobrej szkoły" - zaznaczył. Do Warszawy protestujący nauczyciele przyjechali z całej Polski. "Nie chodzi tylko o pieniądze" - powiedziała reporterowi RMF FM nauczycielka z woj. zachodniopomorskiego. "Wiążemy ledwo koniec z końcem, bo czasami nam brakuje. Czasami nam brakuje pieniędzy i musimy liczyć na pomoc rodziców jeżeli ich mamy" - mówiła nauczycielka. Płyną słowa wsparcia dla manifestujących nauczycieli. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska na Twitterze: Warszawa teraz: Nauczyciele zbierają się przed siedzibą MEN w Warszawie. W Szczecinie z kolei odbywa się manifestacja poparcia dla strajku z udziałem nauczycieli i uczniów. Jak podaje wtorkowa "Rzeczpospolita", do protestujących nauczycieli dołączy już niedługo nawet 40 tys. pracowników pomocy społecznej. W publikacji pt. "Strajk zablokuje 500 plus" dziennik ostrzega przed ryzykiem, że wnioski o przyznanie 500 plus w nowym okresie zasiłkowym będą rozpatrywane z opóźnieniem. Strajkujący nauczyciele rozpoczęli dzień od wspólnego spotkania o godzinie 9.00. O 11.00 początek manifestacji. Według Broniarza, "rodzice i nauczyciele są zmęczeni strajkiem i uczniowie są trochę stęsknieni za szkołą". "Ale wydaje się, że dopóki można, to próbujmy rozmawiać i przekonać rząd, że (...) nie jest to tylko strajk ZNP, że jest to ogromny protest środowiska nauczycielskiego przy bardzo dużym wsparciu rodziców" - podkreślił. Szef ZNP w TVN24 ocenił, że zakończenie strajku jutro jest bardzo mało prawdopodobne. Poinformował również, że raczej nie weźmie udziału w obradach okrągłego stołu na temat edukacji. Broniarz, pytany przez "Rzeczpospolitą" czy nauczyciele zawieszą strajk na czas matur, odpowiedział, że "istnieje taka możliwość, ale dzisiaj są rozpatrywane trzy scenariusze, i wszystkie będą analizowane we wtorek na posiedzeniu prezydium zarządu głównego ZNP". "Wtedy zapadnie decyzja, co dalej" - dodał. Dopytywany, czy dopiero we wtorek dowiemy się, "czy matury się odbędą, czy nie odbędą", szef ZNP powiedział: "Dokładnie tak, dlatego że postanowiliśmy, iż na pewno przed 23 kwietnia żadna decyzja nie zapadnie. Taki jest też scenariusz, który realizujemy. Decyzja nie może być podejmowana wyłącznie w Warszawie i na poziomie Warszawy, musimy uzgadniać wszystko to, co dzieje się w kraju, a nie tylko wyłącznie przez pryzmat emocji w stolicy". ZNP zapowiedziało, że we wtorek przed budynkiem Ministerstwa Edukacji Narodowej (MEN) o godz. 11 rozpocznie się ogólnopolska manifestacja nauczycieli. Po niej Prezydium ZG ZNP zadecyduje, co dalej ze strajkiem. Przypominamy: ogólnopolski strajk nauczycieli zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych rozpoczął się 8 kwietnia tego roku. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności. Wtorek 23 kwietnia jest już szesnastym dniem strajku.