Przypomnijmy, że w poniedziałek (21 października) PiS złożyło wnioski do Sądu Najwyższego o ponowne przeliczenie głosów w sześciu okręgach: okręgu nr 12 podlegającym Toruniowi, nr 75 (Katowice), nr 92 (Konin), nr 95 (Kalisz), nr 96 (Kalisz) i nr 100 (Koszalin). We wszystkich tych okręgach wygrywał kandydat opozycji. "Robimy tak w okręgach, w których różnica głosów była niewielka, za to ponadnormatywnie duża była liczba głosów nieważnych" - tłumaczy w "Super Expressie" rzecznik PiS Radosław Fogiel. Wyjaśnijmy, że w wyborach do Senatu w skali kraju oddano 2,55 proc. głosów nieważnych. W trzech z sześciu okręgów, które "zaskarżyło" PiS, odsetek głosów nieważnych był niższy: w okręgu nr 12 było to 2,08 proc., w okręgu 92 - 1,63 proc., w okręgu 100 - 2,44 proc. O większej niż średnia liczbie głosów nieważnych możemy mówić w przypadku okręgów: 75 - 2,89 proc., 95 - 3,79 proc., 96 - 3,56 proc. Łącznie w sześciu okręgach, których dotyczą wnioski PiS, oddano 24 666 głosów nieważnych przy 904 027 kartach ważnych (zawierających głosy ważne i nieważne), co daje 2,73 proc. głosów nieważnych. Protesty wyborcze rozpatrzy nowo utworzona Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. "Wyniki wyborów do Senatu RP niemal po połowie dzielą Izbę Wyższą Parlamentu RP pomiędzy partię aktualnie sprawującą władzę a opozycję. W tym stanie rzeczy, w słusznie rozumianym interesie społecznym (...) jest podjęcie dodatkowych działań weryfikujących poprawność ustalenia wyników głosowania na Senatora (...)" - czytamy we wniosku dotyczącym okręgów 75 i 100. W swoich wnioskach PiS podnosi zarzut naruszenia przepisów kodeksu wyborczego (art. 227) polegający na niewłaściwym zakwalifikowaniu głosów ważnych jako nieważne - informuje biuro prasowe SN. Michał Michalak