Szelmostwa LiS-a
LPR to zbędny balast - mówią w rozmowach kuluarowych parlamentarzyści z Samoobrony. Nie chcemy sojuszu z lewicującą Samoobroną - ripostują posłowie Ligi. Dzisiaj po południu na specjalnym, wspólnym posiedzeniu klubów parlamentarnych LPR i Samoobrony działacze tych ugrupowań zdecydują o przyszłości koalicji LiS - dowiedział się "Nasz Dziennik".
Zdaniem gazety, wszystko wskazuje na to, że podejmą decyzję o politycznym rozwodzie i samodzielnym starcie w wyborach parlamentarnych.
.
Według "ND" - to, co Mańka mówi w rozmowach z dziennikarzami w Sejmie, całkiem głośno akcentują terenowi działacze struktur Ligi Polskich Rodzin, którzy - choć i tak zostało ich już niewielu - nie ukrywają niezadowolenia z kolejnych posunięć tandemu Giertych - Wierzejski. Posłowie LPR nie kryją zaś, że "jest im wstyd" kiedy kojarzeni są z Samoobroną i postrzegani m.in. przez pryzmat seksafery.
Z kolei działacze Samoobrony komentują, że w polityczny związek LPR nie wniosła wiana skutkującego poprawieniem notowań w sondażach przedwyborczych i zastanawiają się, jak bezboleśnie doprowadzić do rozwodu. Po wtorkowej konferencji prasowej Leppera wiadomo, że niemal wykluczony jest start jego ugrupowania pod szyldem innym niż Samoobrona.
LiS, który miał być "nową jakością" na scenie politycznej, jest raczej bliski końca - ocenia "Nasz Dziennik".
INTERIA.PL/PAP