- Chciałbym posiąść wiedzę, kiedy to nastąpi. Poruszamy ten temat przy każdym kontakcie ze stroną rosyjską - zapewniał płk Szeląg, przedstawiając senatorom informację o śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej. Jak dodał, prokuratorzy rozpoczęli logistyczne przygotowania do przekazania wraku stronie polskiej. - Pamiętajmy, że te wielkogabarytowe przedmioty trzeba przewieźć przez kilka granic - powiedział Szeląg, nie ujawniając żadnych szczegółów. Powiedział tylko, że zwrócono się z odpowiednimi pismami do polskich władz wojskowych i do strony rosyjskiej, ale - jak dodał - "byłoby niestosownością, gdyby adresaci pism dowiadywali się o ich treści z innych źródeł". Naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski dodał, że ta operacja zaangażuje służby wojskowe, policyjne, graniczne i sanitarne. Przypomniał, że o zwrot wraku prokuratura upomniała się już w pierwszym wniosku o pomoc prawną do Rosji z 10 kwietnia 2010 r., ale strona rosyjska odpowiada, że także potrzebuje wraku - jako dowodu w swoim śledztwie. Szeląg zaprzeczył zarazem, by biegli pracujący dla prokuratury stwierdzili, że samolot utracił zasilanie na wysokości 15 metrów nad ziemią - jak twierdzili politycy PiS. "Nic takiego nie padło, aczkolwiek wyczytałem to nazajutrz w gazetach. Jeden z dziennikarzy usiłował uzyskać od przedstawicieli prokuratury takie oświadczenie, ale go nie było. Tę nieprawidłowość - jako człowiek życzliwy - zrzucam na karb wysokiej temperatury panującej tego dnia w sali konferencyjnej" - powiedział. Jak dodał Parulski, polska prokuratura skompletowała zespół biegłych, którzy na potrzeby prokuratorskiego śledztwa przebadają wrak - niezależnie od badań komisji Millera, które dla prokuratury są zwykłym dowodem z dokumentu, nie zaś - ekspertyzą biegłego. Zespół biegłych liczy kilkanaście osób. Parulski powiedział, że prokuratura chciałaby, aby takie badania nastąpiły we wrześniu. Prokuratura chciałaby też przesłuchania kolejnych kilkunastu rosyjskich świadków, co miałoby nastąpić tak jak poprzednio - na terenie Federacji Rosyjskiej, przez rosyjskiego śledczego, z udziałem polskiego prokuratora. - Zakres przesłuchań będzie zależał od tego, kiedy i jakie dokumenty prześle nam strona rosyjska w ramach pomocy prawnej, o którą się zwróciliśmy - dodał.