"My, członkowie Solidarności, którzy jesteśmy w tym związku od 1980 roku, nie wychodziliśmy z pierwszej Solidarności, nie zapisywaliśmy się do drugiej Solidarności; jesteśmy od początku w tym samym związku - Niezależnym Samorządnym Związku Zawodowym >Solidarność< i nikt i nic tego nie zmieni" - podkreślił szef "S" podczas uroczystości w sali BHP Stoczni Gdańskiej. "Dzisiaj próbują niektóre środowiska głośno krzyczeć, lamentować, że zawłaszczamy sobie Solidarność. Nie, myśmy Solidarność uratowali od zagłady, bo na początku lat 90. Solidarność już nie była niektórym potrzebna: >zrobili swoje, mogą iść do muzeum<" - mówił szef "S". Przywołał słowa Jana Pawła II skierowane do działaczy "Solidarności", który powiedział: "Władza przechodzi z rąk do rąk a wy, ludzie Solidarności, macie być z robotnikami". Przywołał też spotkanie z 2012 roku w sali BHP "Platformy Oburzonych", wspólnego projektu "Solidarności" i ruchu skupionego wokół Pawła Kukiza. "Dzisiaj część Platformy Oburzonych służy ojczyźnie w Sejmie, a my jako związek zawodowy Solidarność jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być, czyli stoimy po stronie pracowników. Jesteśmy związkiem zawodowym. Jeżeli będzie potrzeba, to będziemy jeszcze ściślej współpracować z każdą władzą, która widzi podmiotowość pracownika, która traktuje pracownika w sposób podmiotowy, a nie przedmiotowy, bo taka jest nasza rola" - oświadczył Piotr Duda. 350 tys. podpisów pod projektem ws. ograniczenia handlu w niedzielę Piotr Duda poinformował także, że "Solidarność" zebrała 350 tys. podpisów pod projektem ws. ograniczenia handlu w niedzielę. Zwracając się do zebranych w sali BHP Stoczni Gdańskiej sygnatariuszy Porozumień Sierpniowych, zapewnił: "Wasz testament będzie realizowany aż do skutku, bo po to jesteśmy jako związkowcy z Solidarności i to w imieniu całego Związku Zawodowego Solidarność mogę wam przyrzec". Szef "S" mówił, że jednym z postulatów robotników strajkujących w sierpniu 1980 r. były wolne soboty. "My chcemy wolnych niedziel, ograniczenia handlu w niedzielę, bo niedziela jest dla Boga i rodziny" - powiedział. "Zebraliśmy na dzień dzisiejszy ponad 350 tys. podpisów. 2 września składamy projekt w samo południe u pana marszałka (Sejmu) Marka Kuchcińskiego" - zapowiedział Duda. Dodał, że społeczeństwo chce ograniczenia handlu w niedzielę. Oświadczył też, że podpisy będą zbierane aż do momentu podpisania ustawy przez prezydenta, "żeby pokazać rządzącym, że to nie jest garstka ludzi", lecz miliony. Przewodniczący "S" zaznaczył, że postulatem Sierpnia było także obniżenie wieku emerytalnego. "Solidarność" chce powrotu do poziomu sprzed reformy wprowadzonej przez rząd PO-PSL. "Poprzedni politycy nie chcieli nas słuchać mimo wielkich protestów i milionów zebranych podpisów" - powiedział Duda. Zaznaczył, że związek będzie zabiegał o wprowadzenie rozwiązań dotyczących okresu składkowego. "Wiemy, że nie można wszystkiego na raz wprowadzić, ale dla nas jest to bardzo ważne, bo to także jest postulat sierpniowy" - mówił szef "S". Lech Wałęsa nie wziął udziału w obchodach Przed wystąpieniem Piotra Dudy zebranych poinformowano, że pierwszy przewodniczący "S", b. prezydent Lech Wałęsa nie skorzystał z zaproszenia na ten punkt obchodów. "Przykro nam jest, że nie jest z nami pierwszy przewodniczący" - powiedział obecny przewodniczący związku. Zaznaczył przy tym, że w sali BHP są obecni b. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz oraz poseł Jerzy Borowczak (obaj PO), którzy byli inicjatorami strajku w Stoczni Gdańskiej. "Dawno was tu nie było. Dobrze, że dzisiaj jesteście" - zwrócił się do nich Duda. Szef "S" zaapelował też do rządzących, by tych, którzy łamią prawa pracownicze traktować tak samo jak tych, którzy łamią prawo karne. Podkreślił przy tym, że próby zakładania związków zawodowych w zakładach pracy często kończą się zwolnieniami działaczy. Podpisanie porozumienia w Gdańsku 31 sierpnia 1980 r. między komisją rządową a komitetem strajkowym i powstanie "Solidarności" stały się początkiem przemian 1989 roku: obalenia komunizmu i końca systemu pojałtańskiego. Porozumienie w sali BHP Stoczni Gdańskiej podpisali przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego Lech Wałęsa i wicepremier Mieczysław Jagielski.