Jak podała agencja TASS, Wołodin skomentował w ten sposób brak zaproszenia delegacji rosyjskiej na uroczystości w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. "Podejmując decyzję o umniejszeniu roli ZSRR, Rosji, w II wojnie światowej władze Polski demonstrują swoją niepełnowartościowość, upolityczniają rezultaty wojny i próbują przekreślić pamięć historyczną" - powiedział Wołodin dziennikarzom w Moskwie. Dodał następnie, że "jest to niedopuszczalne". Szef Dumy oznajmił, że "działania władz polskich znieważają pamięć o ponad 600 tysiącach żołnierzy i oficerów, którzy zginęli za wyzwolenie Polski". "Władze Polski w żaden sposób nie zrozumieją, że zwycięstwo w II wojnie światowej nie ma zabarwienia politycznego. Bez względu na to, czy Rosja się komuś podoba, czy też nie, to jej decydująca rola w II wojnie światowej została uznana przez wszystkie narody świata, w tym państwa koalicji antyhitlerowskiej" - powiedział Wołodin. Wspomniał także o "krajach satelitach", które - jego zdaniem - dziś "przeklinają" Rosję "tylko po to, by pochwalił je ich gospodarz". Narzucona z zewnątrz interpretacja Z kolei deputowany Rady Federacji (wyższej izby parlamentu) Franc Klincewicz skomentował w niedzielę słowa wiceszefa polskiego MSZ Szymona Szynkowskiego vel Sęka na temat niezaproszenia rosyjskiej delegacji. Słowa te wybiły w niedzielę liczne rosyjskie agencje i portale informacyjne. Klincewicz, który zasiada w komisji obrony Rady Federacji, oznajmił, że chodzi o "narzuconą z zewnątrz interpretację wydarzeń" i wspomniał o "ideologu zza oceanu". Deputowany powiedział agencji RIA Nowosti, że "władze Polski zajęły się 'wyrównywaniem rachunków' i że jest to "mierna polityka". "Winna jest również sama Polska" W wywiadzie dla radia Goworit Moskwa ten sam deputowany oznajmił, mówiąc o sytuacji geopolitycznej w 1939 roku, że "winna jest również sama Polska". "Wydarzenia roku 1939 i zachowanie Polski sprowokowały Niemcy do tego ataku. I wydarzyło się to, co się wydarzyło. Ich (polska - red.) zdradziecka polityka przed rokiem 1939 sprawiła, że stało się to, co się stało" - oznajmił Klincewicz. Rosyjskie agencje informacyjne publikują w niedzielę głównie relacje z obchodów w Warszawie. RIA Nowosti stwierdziła w jednym z materiałów, że obchody "zapadną w pamięć przede wszystkim z powodu listy nieobecnych", a "głównym nieobecnym" nazwała prezydenta Rosji Władimira Putina. "Smutną datę obchodzić będą ci, którzy mają związek z 1 września - przedstawiciele Polski i Niemiec" - stwierdza RIA w materiale opublikowanym w niedzielę rano. Wspominając o miejscu obchodów - placu Piłsudskiego, RIA pisze, że Józef Piłsudski "przyjął z zadowoleniem dojście nazistów do władzy i miał niezłe relacje z liderami III Rzeszy". "Nie jest wykluczone, że biuro (Prezydenta RP Andrzeja Dudy) preferowało na uroczystość plac nazwany na cześć polityka, za rządów którego Niemcy i Polska były bliskie, przy czym Warszawa rozpatrywała Moskwę jako głównego wroga" - głosi materiał rosyjskiej agencji.