"W związku z medialnymi spekulacjami i pytaniami dziennikarzy, w których sugeruje się, że byłem tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL, oświadczam, że nigdy nie podjąłem z SB współpracy, która prowadziłaby do krzywdzenia kogokolwiek lub naruszania czyichś dóbr. W szczególności nigdy nie podjąłem i nie prowadziłem działań polegających na donosach czy ujawnianiu informacji o osobach trzecich" - napisał Kujda w oświadczeniu przesłanym PAP. "Przyznaję natomiast, że w latach młodości - w okresie studenckim, przy okazji ubiegania się o paszport na wyjazdy do tzw. krajów kapitalistycznych w Zachodniej Europie - mogłem podpisać jakieś dokumenty podsunięte mi w trakcie prowadzonych ze mną rozmów i pouczeń" - dodał. "Mam świadomość, że był to mój wielki błąd, którego popełnić w żadnym razie nie powinienem" - podkreślił. Kujda wyjaśnił, że jedną z podróży - organizowany przez Biuro Współpracy z Zagranicą Politechniki Warszawskiej wyjazd do Wiednia - odbył w 1981 r. krótko przed stanem wojennym. "Po powrocie do kraju, w lipcu 1982 roku, złożyłem w BWZ PW sprawozdanie z pobytu w stolicy Austrii. Natomiast podczas oddawania paszportu w Biurze Paszportowym przy ul. Kruczej w Warszawie (co było wówczas obowiązkiem) zostałem przesłuchany oraz przedstawiłem pisemne wyjaśnienia dotyczące pobytu w Wiedniu" - napisał. "W moim najgłębszym przekonaniu podczas tych kontaktów nikogo nie skrzywdziłem i nikomu nie zaszkodziłem. Tematyka rozmów i treść złożonych przeze mnie relacji w żadnej mierze nie dotyczyła spraw, które mogłyby narazić na szwank czyjeś dobra czy interesy albo przynieść komuś uszczerbek w jakimkolwiek wymiarze" - zapewnił. Dodał, że przeprasza wszystkich, którzy czują się urażeni samym faktem "kontaktu czy dialogu ze służbami PRL", który "jest powszechnie oceniany jako wysoce naganny". "Wiem, że popełniłem błąd i pragnę bardzo, aby został mi wybaczony. Ośmielam się przy tym stwierdzić, że przez ponad 25 lat lojalnie pracuję dla Polski i obozu niepodległościowego, z którym czuję się ideowo związany" - dodał. "Zapewniam, że już w piątek 8 lutego br. zwrócę się do IPN z wnioskiem o przeprowadzenie autolustracji, a następnie opublikuję całość dokumentacji na mój temat, która znajduje się w zasobach archiwalnych IPN. Chcę, aby każdy mógł zapoznać się z tymi dokumentami i ocenić, jaki charakter miały moje kontakty z SB" - zadeklarował Kujda. Kazimierz Kujda Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej kieruje od 2015 roku (wcześniej pełnił funkcję prezesa NFOŚiGW także w latach 2000-2002 oraz 2006-2008). Jego nazwisko pojawiło się ostatnio we wtorkowej publikacji "Gazety Wyborczej", która ujawniła zapis rozmowy prezesa NFOŚiGW z austriackim przedsiębiorcą Geraldem Birgfellnerem, którego firmy miały przygotować inwestycję budowy dwóch wieżowców dla powiązanej z PiS spółki Srebrna w Warszawie.