"Jego działania na scenie międzynarodowej, wyjazd do Brukseli, zwrócenie się do Komisji Weneckiej, co w zasadzie jest kompetencją państwa, pokazuje, że jego działanie jest szkodliwe i wątpliwe pod względem prawnym, bo on nie jest reprezentantem państwa" - powiedział minister spraw zagranicznych w Polsat News, dodając, że marszałek Senatu - zwracając się do Komisji Weneckiej - nie konsultował tej sprawy z rządem. "Trzeba uważać, czy my tego naszego spójnego stanowiska, jednolitego wobec instytucji unijnych nie rozmieniamy na drobne" - powiedział Czaputowicz. W końcu grudnia ubiegłego roku marszałek Senatu wysłał list do Komisji Weneckiej, w którym prosił o opinię w sprawie nowelizacji ustaw sądowych. Wcześniej w liście do polskich władz wiceszefowa Komisji Europejskiej Viera Jourova zachęciła mocno polskie władze do skonsultowania z Komisją Wenecką Rady Europy ówczesnego projektu zmian w ustawach sądowych i zachęciła wszystkie organy państwa do wstrzymania procedowania nad projektem do czasu przeprowadzenia wszystkich niezbędnych konsultacji. Sejm uchwalił jednak wówczas nowelizację, którą teraz zająć ma się Senat. W środę marszałek Grodzki w Brukseli spotkać ma się z wiceszefową KE. W niedawnej rozmowie z PAP Grodzki oświadczył, że marszałek Senatu ma prawo do konsultacji z przyjaciółmi z Unii Europejskiej - odpowiedział w ten sposób na zarzut, że konsultując sprawę noweli ustawy sądowej z wiceszefową KE Vierą Yourovą przenosi polskie spory za granicę. Minister Czaputowicz: Marszałek wykonał gest dobrej woli Jak dowiedziała się PAP, wydania przez Komisję Wenecką opinii na temat nowelizacji polskich ustaw sądowych należy oczekiwać w przyszłym tygodniu. Jej delegacja złoży wizytę w Warszawie w czwartek i piątek. W związku z tym, że Senat ma zająć się nowelizacją na styczniowym posiedzeniu, Komisja Wenecka postanowiła, że jej sprawozdawcy przygotują opinię na jej temat w trybie pilnym. Minister spraw zagranicznych był w Polsat News pytany też o spotkanie marszałka Senatu z ambasadorem Rosji. Czaputowicz podkreślił, że Grodzki dzwoniąc przed tym spotkaniem do niego "wykonał gest dobrej woli". "On przyjmuje szereg ambasadorów, ja jako szef MSZ nie mam prawa - on jest kompetentny, suwerenny w swoich decyzjach - zabraniać jakichkolwiek spotkań z ambasadorami" - mówił szef MSZ. "Ambasador Rosji w Polsce jest legalnie, jest akredytowany, złożył listy. Oczywiście jest kwestia odpowiedniej wzajemności. Nam chodziłoby o to, żeby polski ambasador w Moskwie też był na tym poziomie przyjmowany. Nie był. Pan senator został o tym poinformowany" - wskazywał Czaputowicz. Szef MSZ zwrócił uwagę, że spotkanie Grodzkiego z ambasadorem Rosji odbyło się przed ostatnimi, dotyczącymi Polski, wystąpieniami prezydenta Rosji Władimira Putina. "On (marszałek Senatu), by na pewno tej decyzji nie podjął, gdyby znał wystąpienie Putina, które było później" - powiedział Czaputowicz.