Waszczykowski był pytany w Telewizji Republika o szanse na zwrot stronie polskiej wraku prezydenckiego tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku. - Ta szansa była zaraz po katastrofie, natomiast poprzedni rząd zmarnował sześć lat - odparł szef MSZ. Waszczykowski podkreślił, że przez cały ubiegły rok były podejmowane starania w sprawie zwrotu wraku. - Przez ten rok oczywiście sprawdziliśmy wszystkie możliwości, również zabiegaliśmy bezpośrednio u Rosjan o zwrot wraku - mówił. - Dzisiaj stajemy przed takim dylematem - czy w dalszym ciągu czekać i wykorzystywać te tradycyjne instrumenty, czyli naciskać na naszych sojuszników, naciskać na Rosję, czy zwrócić się do trybunałów międzynarodowych, czy złożyć skargę np. do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości o zwrot zagrabionego polskiego mienia, czyli wraku. Przed tym dylematem teraz stoimy - podkreślił minister. Jak dodał obecnie jest przygotowywana skarga do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w tej sprawie. - Taka skarga jest przygotowywana, jeśli będzie decyzja polityczna rządu, to taką skargę możemy wnieść - powiedział szef MSZ. - Kiedy rok temu zacząłem być ministrem spraw zagranicznych, i zacząłem pytać naszyć sojuszników - Amerykanów, naszych sojuszników w NATO w Europie - o wrak, o pomoc w odzyskaniu tego wraku, oni byli zdziwieni, bo myśleli, że sprawa już jest dawno załatwiona, przesądzona, bo przez lata rząd polski w ogóle o to nie zabiegał - zaznaczył Waszczykowski.