Minister spraw wewnętrznych i administracji ocenił w TVP Info, że zdarzenie spod Sejmu i doniesienia o pobiciu wicemarszałka Czarzastego przez funkcjonariusza policji to "przykład podgrzewania atmosfery, takiego kontrfaktycznego, bez jakiejkolwiek odpowiedzialności za słowo". - Oczywiście, policja nie pobiła pana marszałka Czarzastego. Doszło do incydentu, przykrego incydentu, związanego z tym, że pan marszałek był poza Sejmem. Kiedy chciał wrócić do Sejmu, nie posiadał ze sobą legitymacji. Nie został rozpoznany przez funkcjonariuszy - powiedział Kamiński. Według ministra "wicemarszałek w sposób bardzo arogancki potraktował funkcjonariusza, który wypełniał swoje obowiązki". - Popchnął go. Funkcjonariusz stracił równowagę, nadział się na hak holowniczy radiowozu. Doznał ciężkich obrażeń kolana, jest w szpitalu. Na wiele tygodni został wykluczony ze służby w ten sposób - powiedział. - Myślę, że pan marszałek powinien zachować się z klasą, nie podgrzewać atmosfery, pójść do szpitala, przeprosić funkcjonariusza za swoje emocjonalne zachowanie, które skutkowało poważnymi obrażeniami, jakie doznał funkcjonariusz - ocenił Kamiński. Zajście z udziałem Włodzimierza Czarzastego W środę w Warszawie odbył się kolejny protest związany z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów antyaborcyjnych. Politycy Lewicy poinformowali w środę wieczorem, że policja "blokowała fizycznie" przejście do Sejmu wicemarszałka Czarzastego i że miał on "zostać pobity przez policję". Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak mówił w czwartek, że "sytuacja została przedstawiona w zupełnie inny sposób, niż faktycznie miała miejsce". Powołał się na nagranie, które - jak podkreślił - "wyraźnie pokazuje, która strona była stroną atakującą", dodał też, że policjant doznał poważnej kontuzji. Sam Czarzasty twierdzi, że został zatrzymany przez policję i popchnięty na maskę samochodu, uderzony z tyłu w plecy, unieruchomiony. W czwartek szef MSWiA, który zabrał głos w tej sprawie w Sejmie, zwracał się do wicemarszałka Czarzastego z prośbą o "niepodgrzewanie emocji". - Ale to, co pan zrobił wczoraj, było bardzo niedobre. Podgrzaliście tu wczoraj atmosferę, przekazując nieprawdziwą informację, a funkcjonariusz, który wykonywał swoje obowiązki służbowe przed Sejmem, jest w szpitalu w tej chwili - mówił. Czarzasty, odpowiadając mu, ocenił, że "minister nie powiedział prawdy na temat tego wydarzeń". - Musi pan być uczciwy w tych rzeczach, które pan mówi, a uważam, że nie jest pan uczciwy - przekonywał wicemarszałek.