Szef MSW i minister obrony Tomasz Siemoniak kierują zespołem, który ma przygotować dla premiera Donalda Tuska propozycje zmian w służbach specjalnych. Premier zapowiedział takie zmiany po wybuchu afery Amber Gold. Zespół pracuje od połowy września. Ma zakończyć pracę w listopadzie. - Pierwszą osobą, która pozna propozycje zmian w sektorze służb specjalnych, także w ABW, będzie premier. Będą to rozwiązania wariantowe. Będę prosił o zwołanie Kolegium ds. Służy Specjalnych - powiedział w czwartek dziennikarzom Cichocki. W jego ocenie naturalną tendencją - tak jak w wielu krajach - jest to, że nadzór nad służbami specjalnymi sprawują ministrowie. - Ważne jest, aby ten szczególnie wrażliwy dla obywatela obszar jak operacje specjalne, który wywołuje często różne kontrowersje, mógł być także poddany kontroli. Dzisiaj ta kontrola jest w mojej opinii za słaba - powiedział Cichocki. "To pozwoli lepiej skoordynować pracę ABW" Pytany, czy włączenie ABW pod nadzór resortu spraw wewnętrznych jest właściwym kierunkiem, Cichocki odparł: To o się wydaje naturalne. To pozwoli lepiej skoordynować pracę ABW z innymi służbami, które nadzoruje minister spraw wewnętrznych". O potrzebie zmian w ABW premier mówił w Sejmie już pod koniec sierpnia po sprawie Amber Gold. Jak ocenił, sprawa ta to "jednoznaczna wskazówka, że ABW trzeba jednoznacznie przebudować w stronę służby informacyjnej". Szef rządu oczekiwałby od tej służby "wyraźnie wyprzedzającej informacji". - To jest prawdopodobnie już jednoznaczna wskazówka, że ABW trzeba przebudować jednoznacznie w stronę służby informacyjnej, a nie konkurującej z innymi służbami policyjnymi - oświadczył Tusk pod koniec sierpnia. We wtorek premier Donald Tusk ponownie mówił, że konieczne są zmiany zmierzające do przekształcenia ABW w służbę specjalną o bardziej informacyjnym, a nie śledczym charakterze. Dodał, że chodzi o to, aby zmiany, które będą dotyczyły ABW, spowodowały, że Agencja nie w każdej sytuacji zdubluje działania policji, CBŚ czy CBA. "Spotkało się to z dużym zainteresowaniem" Cichocki poinformował też, że w środę w Londynie podczas spotkania grupy G-6 - szefów resortów spraw wewnętrznych największych krajów UE oraz przedstawicieli USA - przekazał informacje o zatrzymaniu mężczyzny przygotowującego zamach w budynku Sejmu. - Spotkało się to z dużym zainteresowaniem. Wskazywałem, że jeżeli służby tych krajów chciałyby uzyskać więcej informacji, to (...) możemy im je przekazać, tak jak i my otrzymujemy z innych krajów i analizujemy je pod kątem zagrożenia dla Polski - powiedział Cichocki. Minister zaznaczył, że nie było bezpośredniego zagrożenia dla żadnej osoby czy instytucji w kraju. Dodał jednak, "że zamiar przeprowadzenia działań wymierzonych w konstytucyjne organy państwa został potwierdzony i udowodniony". 9 listopada został zatrzymany, a 11 listopada aresztowany pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Brunonowi K. postawiono zarzut przygotowywania zamachu bombowego na budynek Sejmu w czasie, gdy mieli w nim przebywać prezydent, premier i ministrowie. Według prowadzących śledztwo powodowały nim motywy nacjonalistyczne, ksenofobiczne i antysemickie.