Jak dowiedziała się PAP w ministerstwie w okolicach godz. 14.30- 15.00 planowana jest krótka wypowiedź szefa MON dla mediów po jego odwiedzinach u żołnierzy w szpitalu. Wojskowy śmigłowiec uległ wypadkowi w piątek późnym wieczorem koło Inowrocławia. W katastrofie zginął drugi pilot maszyny, zaś pozostali dwaj członkowie załogi - pierwszy pilot i technik pokładowy - zostali ranni. Jak poinformował rzecznik Dowództwa Wojsk Lądowych ppłk Sławomir Lewandowski, stan obu żołnierzy jest dobry. Nie ma zagrożenia dla ich życia, obaj są przytomni. Z rannymi, którzy są obecnie w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim im. M. Kopernika w Toruniu, rozmawiał już dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak. Na miejscu zdarzenia jest już część ekspertów Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. W wypadku zginął drugi pilot 32-letni por. Robert Wagner z 49. Pułku Śmigłowców Bojowych w Pruszczu Gdańskim. Por. Wagner był absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Od ukończenia Szkoły Orląt nieprzerwanie służył w 49. Pułku Śmigłowców Bojowych. Dwukrotnie uczestniczył w misji w Iraku. "Był znakomicie wyszkolonym pilotem, wspaniałym kolegą. Pełnił funkcję pilota-operatora, do którego zadań należy dublowanie zdań dowódcy śmigłowca i obsługa znajdującego się na wyposażeniu uzbrojenia" - wspominał dzisiaj zmarłego mjr Krzysztof Flis z pułku w Pruszczu Gdańskim. Por. Wagner był żonaty, miał dwuletnie dziecko.