Petelicki został znaleziony w sobotę w garażu wielorodzinnego budynku na warszawskim Mokotowie, gdzie mieszkał. Była przy nim broń, z której padł strzał. Jak podkreślali od początku informatorzy PAP, najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci generała jest samobójstwo. W zamieszczonym w niedzielę wieczorem na stronie internetowej MON oświadczeniu minister Siemoniak napisał, że wiadomość o śmierci Petelickiego przyjął ze smutkiem. "Odszedł założyciel i dwukrotny dowódca Jednostki Wojskowej GROM, człowiek który zbudował tę elitarną formację i zawsze walczył o jej dobro i dobro służących w niej żołnierzy" - napisał szef MON. "Straciliśmy wybitnego oficera, który poprzez swoje osiągnięcia stał się wzorem do naśladowania dla młodszych kolegów" - napisał Siemoniak, składając wyrazy współczucia rodzinie generała. Komunikat z kondolencjami opublikował też w sobotę dowódca Wojsk Specjalnych gen. bryg. Piotr Patalong, któremu podlega obecnie JW GROM. "Odszedł (...) oficer, którego dokonania wniosły bezprecedensowy wkład w dzisiejszy stan Wojsk Specjalnych" - napisał gen. Patalong. Nekrolog ukazał się też w sobotę na stronie internetowej GROM-u. Jak poinformowała w niedzielę prokuratura, śledztwo ws. śmierci Petelickiego ma zostać formalnie wszczęte w poniedziałek. Tego dnia prawdopodobnie zapadnie też decyzja o sekcji zwłok. Według wstępnych ustaleń prokuratury i policji generał zginął w wyniku rany postrzałowej głowy. Petelicki był generałem brygady w stanie spoczynku; oficerem wywiadu w PRL, potem założycielem i dwukrotnym dowódcą (w latach 1990-1995 i 1997-1999) jednostki GROM. We wrześniu skończyłby 66 lat.