Zdaniem ministra - na poziom wiedzy uczniów wypływ miała nie tylko nauka zdalna, ale także strajki nauczycieli z ubiegłego roku. - W związku z tym, nauczyciele powinni rozpocząć nowy rok szkolny od podsumowania wiedzy z poprzedniego semestru i tam, gdzie to konieczne zrobić zajęcia podsumowujące, wyrównawcze - powiedział minister edukacji. Na pytanie, jak ocenia naukę zdalną powiedział, że ta forma nauczania była wyjściem awaryjnym. - W sytuacji, kiedy pojawiła się pandemia, kiedy zmuszeni byliśmy do zamknięcia szkół, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania pandemii i nie chcąc doprowadzić do tego, aby młodzież miała po prostu wolne zdecydowaliśmy się na kształcenia na odległość - powiedział minister edukacji. Kształcenie zdalne mniej efektywne W ocenie Piontkowskiego kształcenie zdalne jest mniej efektywne, niż standardowy kontakt nauczyciela z uczniem i możliwość dyskusji, rozmowy, korygowania na bieżąco tego, co się dzieje. - Wydaje się, że tak chyba było - powiedział minister edukacji. Zwrócił uwagę, że rodzice, zwłaszcza w przypadku małych dzieci, musieli przejąć część obowiązków. - Mobilizacja starszych uczniów nie zawsze była adekwatna do potrzeb. Jednak możliwości dyscyplinowania uczniów wirtualnie są mniejsze, niż przy bezpośrednim kontakcie. Mogło to mieć wpływ na wynik egzaminów - powiedział. Słabsze wyniki egzaminów Przyznał, że to nie ósmoklasiści wypadli nieco słabiej, niż w poprzednich latach, tylko maturzyści, którzy mieli dodatkowo kilka tygodni na uzupełnienie wiedzy, na powtórzenie, na lepsze przygotowanie się do egzaminu. - Część maturzystów to wyraźnie wykorzystała, bo w porównaniu z kilkoma poprzednimi latami wzrost wyników najlepszych, ale jest też grupa uczniów, która się zdemobilizowała i nie potrafili się odpowiednio przygotować do egzaminu - stąd średnia jest troszkę niższa, niż w ubiegłych latach - powiedział. - Bywały też lata, kiedy ta średnia była jeszcze niższa w tym roku - zauważył szef resortu edukacji narodowej. Wniosek o zwiększenie subwencji oświatowej Poinformował, że wystąpił do ministra finansów i do premiera z wnioskiem o zwiększenia subwencji oświatowej, tak, aby pojawiły się dodatkowe środki na zajęcia w pierwszym semestrze. - Podobnie powinny zachować się samorządy - dodał.