Członek zarządu PO Sławomir Nitras powiedział, że decyzja ta została podjęta jednogłośnie. Sularz na początku tygodnia został przesłuchany przez krakowską prokuraturę jako świadek w śledztwie dotyczącym nadużyć finansowych. Jak informowała prokuratura, "była to czynność rutynowa i zaplanowana". Śledztwo dotyczy m.in. prania brudnych pieniędzy oraz wyprowadzania milionów złotych kapitału na szkodę jednej z największych spółek w Małopolsce - Krakow Business Park w Zabierzowie. W sprawie podejrzanych jest sześć osób. Według ustaleń prokuratury, proceder polegał na założeniu kilkunastu spółek-córek, które generowały koszty, np. za usługi doradcze, handel produktami (np. sadzonkami roślin). Fikcyjne spółki-córki wystawiały faktury na nieistniejące usługi. Jednak ich spłatą obciążana była już całkowicie realnie spółka - centrum biznesowo-rekreacyjne. Mechanizm zmierzał do wyprowadzenia kapitału na szkodę udziałowców. Jak podawała "Rzeczpospolita", w jednej ze spółek-córek, występujących w śledztwie, przez prawie rok (do czerwca 2008) pracował Sularz. O wyjaśnienia swojego udziału w sprawie poprosił Sularza zarząd regionu PO. Szef małopolskiej Platformy Andrzej Czerwiński powiedział, że zarząd regionu nie podjął decyzji w sprawie Pawła Sularza, ale odesłał ją do zarządu krajowego. Zdaniem Czerwińskiego wyjaśnienia złożone przed władzami regionalnymi były nieprecyzyjne i niesatysfakcjonujące, dlatego Sularz poproszony został o zawieszenie swojego członkostwa w PO, na co się nie zdecydował. Jak poinformował Czerwiński, Sularz złożył kilkuzdaniowe wyjaśnienia. Przyznał, że pracował w firmie Creation i nigdy tego nie ukrywał. Jego praca miała charakter administracyjny, niezwiązany z podejmowaniem żadnych decyzji; zarabiał tam 2-3 tys. zł brutto. Wyjaśnienia złożył też członek PO starosta krakowski Józef Krzyworzeka, który pracował dla spółki w 2006 roku. Jego wyjaśnienia zostały uznane za wystarczające.