Stało się tak po kontroli resortu przeprowadzonej w związku z ujawnioną przez nas aferą dotyczącą badań dopalaczy. Większość pieniędzy przeznaczonych na analizę tych substancji w rzeczywistości została wydana na paliwo, komputery i sprzęt biurowy. Kontrola w ministerstwie trwała przeszło dwa miesiące. Wnioski, jakie z niej wyciągnięto, były druzgocące dla Przemysława Bilińskiego. Kontrolerzy ustalili, że w sprawie dopalaczy doszło do złamania dyscypliny budżetowej i stąd właśnie wniosek Bartosza Arłukowicza o odwołanie szefa GIS. Zamiast badać dopalacze, kupowali komputery W kwietniu nasi reporterzy ujawnili, że większość pieniędzy z rezerwy celowej przeznaczonej na badanie dopalaczy w 2010 i 2011 roku wydano na zakup komputerów i nowego sprzętu biurowego do sanepidów. Brak odpowiednich badań dopalaczy spowodował, że do Wojewódzkich Sądów Administracyjnych wpłynęło kilkadziesiąt skarg złożonych przez właścicieli sklepów z tymi używkami. Kilku z nich wygrało, a wciąż kolejne sprawy czekają na rozstrzygnięcie. Przez zaniedbania sanepidów w wielu przypadkach nie można było stwierdzić, czy zabezpieczone dopalacze rzeczywiście były szkodliwe. CZYTAJ WIĘCEJ NA RMF24.PL