Do zdarzenia doszło po zakończeniu rozprawy, w której adwersarzem byłego prezydenta jest reżyser Grzegorz Braun. Poszkodowanym i autorem zdjęć jest niezależny dziennikarz z Wrocławia Ryszard Sołtysik. Gulczyński po ataku na reportera pospiesznie oddalił się z miejsca zdarzenia. Mimo apeli zgromadzonych dziennikarzy, policjanci obecni przy zajściu nie zareagowali. Świadkowie zdarzenia zgłosili później na policji zarówno incydent na sali sądowej, jak i to, że funkcjonariusze nie interweniowali. W procesie między Braunem a Wałęsą reżyser żąda od byłego lidera "Solidarności" przeprosin za sformułowania z książki "Moja III RP. Straciłem cierpliwość". Wałęsa pisał tam, że Braun jest "usłużnym dziennikarzem" i że działa "na zamówienie polityczne". Braun mówi, że to insynuacje i negowanie jego niezależności. Były prezydent odpowiedział pozwem wzajemnym przeciw Braunowi, od którego żąda przeprosin za film "Plusy dodatnie, plusy ujemne". Film stawia tezę, że w latach 70. Wałęsa był agentem SB o pseudonimie "Bolek".