Krzysztof Ziemiec: Były wiceszef MSW, były szef Obrony Cywilnej Kraju, prezes Instytutu Sobieskiego, obecnie szef BBN. Minister Paweł Soloch jest naszym gościem. Dzień dobry, panie ministrze. Jakie konkretnie prezydent Andrzej Duda ma zastrzeżenia do tego nadzwyczajnego szczytu unijnego i do tego stanowiska rządu? Minister Szczerski mówił, że zastrzeżenia zostały. Pani Sadurska mówi, że rząd działał w warunkach chaosu. A jakie są konkrety? Paweł Soloch: Jeśli chodzi o konkrety w sferze zarzutów, są ciągle te same. Po pierwsze, poważne wątpliwości co do tego, na ile ta decyzja jest suwerenna i na ile nie rysuje się taka sytuacja, że oto mamy do czynienia ze stałym mechanizmem. Oczywiście, zapewnienia rządu idą w odwrotnym kierunku. Mówią, że to nie będzie stały mechanizm, tylko jednorazowe przyjęcie jakiejś grupy uchodźców, no ale już widzimy, że ten proces ma być rozciągnięty na 2 lata. Czyli wytwarza się rodzaj pewnego stałego mechanizmu. Prezydent miał zastrzeżenia również co do kwestii takiej, czy będzie jakieś strategiczne rozwiązanie tego problemu. Trudno mieć tu zastrzeżenia do rządu, bardziej może do wszystkich państw wspólnoty, bo to była decyzja 28 krajów. - No tak, to prawda, że cała Unia powinna mieć tę strategię, ale pytanie jest w tym momencie, czy rząd nasz powinien godzić się na przyjmowanie uchodźców w momencie, kiedy takiej strategii nie ma. Co więcej, kiedy najsilniejsze państwo Unii Europejskiej Niemcy zachowują się w sposób zmienny. Polski rząd też troszeczkę zmienił swoje stanowisko. Pan mówi o tych zarzutach, a były premier Donald Tusk powiedział, że Polska zagrała odważnie i tylko na tym zyskała. - Premier Tusk, nazywany prezydentem Europy i pełniący tę funkcję, którą pełni trudno, żeby sprzeciwiał się polityce UE, której jeśli nie jest współautorem, no to swoją twarzą w jakiś sposób sygnuje. Trudno oczekiwać innej wypowiedzi na ten temat. W polityce, zwłaszcza międzynarodowej, nie powinniśmy się posługiwać kategoriami w tym wypadku odważnej tylko czy zagrała zgodnie z jednej strony z naszym interesem, z drugiej z oczekiwaniem ludzi w Polsce. Na pewno niezgodnie z oczekiwaniem ludzi w Polsce, ponieważ większość opinii publicznej jest jednak przeciwna takim rozwiązaniom. Czy zgodnie z naszym interesem? No, mamy dzięki postawie Polski rozłam w Grupie Wyszehradzkiej wyraźny, ponieważ wszystkie inne państwa regionu, Grupy Wyszehradzkiej plus Rumunia były przeciwne takim rozwiązaniom, co może rzutować na przyszłość w naszej polityce regionalnej zmierzającej np. do umocnienia wschodniej flanki NATO. To spytam się panie ministrze, jak po tej decyzji, po tym szczycie ocenia pan bezpieczeństwo Polski w kontekście tej fali uchodźców? Bo skoro sam Donald Tusk mówi, że to, co mamy teraz to dopiero początek, prawdziwa fala przyjdzie. Na razie mówi się o 5 tys. w przyszłości będzie trochę więcej. Niektórzy mówią nawet o 50 tys. Jaka jest prawda? - Jaka jest prawda, tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że są pewne oznaki świadczące o tym, że trasy uchodźcze uległy zmianie. Była informacja prasy niemieckiej mówiąca o tym, że w obozach dla uchodźców rozdawane są ulotki z mapami, gdzie narysowana jest trasa wiodąca ku Niemcom, bo jednak Niemcy, Szwecja to są te kraje, które są głównym celem emigrantów. A BBN opiera się na takich doniesieniach prasy niemieckiej? Nie ma swoich opracowań? - Ma i swoje opracowania, ale ja cytuję właśnie doniesienia prasy niemieckiej. Są inne informacje również ze strony straży granicznej. Jest wzmożony ruch uchodźczy. Jeszcze nie taki gwałtowny, nie taki wielki, jak w południowej Europie, ale... Grożą nam takie sceny, jak na granicy węgiersko-serbskiej? - Tego nie wiemy, ale wiadomo, że coraz więcej uchodźców ciągle jeszcze, w porównaniu z tym, co się dzieje na granicy grecko-serbskiej minimalne, ale jednak wzrastające, wybierają drogę via Ukraina. Kierują się przez Turcję poprzez Ukrainę. Są tacy, którzy mówią, że kieruje tym wszystkim ukraińska i rosyjska mafia. - Zapewne grupy przestępcze, w tym rosyjskie i ukraińskie, usiłują na tym zarabiać tak, jak grupy przestępcze działające w basenie Morza Śródziemnego też zarabiają na tym. Tylko że to jest efekt jakby całej sytuacji. Te grupy powstały w skutek sytuacji, a nie generują tę sytuację. Powinna powstać europejska straż graniczna? Też pomysł ponoć wcześniej się pojawił. - No myślę, że w sytuacji takiej, kiedy nie mamy gwarancji co do tego, że zachowamy suwerenność w okresie decydowania o tym ile i jakie osoby mają się osiedlać na naszym terenie to nie byłoby najlepsze rozwiązanie. Zwrócę uwagę na to, że powstaje szereg pytań, przy założeniu takim, że Polska godzi się na przyjmowanie uchodźców, pytań takich, w jaki sposób ci uchodźcy będą dobierani. Już mamy informacje o tym, że lepiej od nas zorganizowane służby i państwa tudzież koncerny np. wyłapują z tej fali uchodźczej właśnie tych najwyżej kwalifikowanych, najbardziej korzystnych dla gospodarek poszczególnych państw specjalistów: informatyków, lekarzy, inżynierów i kierują ich w stronę państw zamożniejszych. Też dziwna sytuacja, jak to się ma do prawa międzynarodowego, ci ludzie będą przymusowo kierowani na tereny Polski, czy innych krajów. Panie ministrze, dlaczego prezydent nie chce zorganizować Rady Gabinetowej, albo przynajmniej RBN? Kwestia uchodźców jest chyba jedną z najbardziej poważnych, jakie dotyczą UE od wielu lat. - Tak, oczywiście. Prezydent właśnie dlatego spotkał się z minister spraw wewnętrznych. Natomiast format gabinetowy - tzn., chodzi tutaj o udział pani premier, no w momencie, kiedy... Ona ma chyba największe pojęcie o tym, co działo się, jako szefowa rządu. I tam, i w sprawie uchodźców w kraju. - Myślę, że ona kieruje rządem i rzeczywiście jest odpowiedzialna za decyzje, jakie w tej mierze zapadają, natomiast pani minister spraw wewnętrznych była tą, która była bezpośrednio przy podejmowaniu decyzji o przyznaniu kwot. Prezydent chciał dostać przede wszystkim informacje. Spotkanie z panią premier w sytuacji wyborczej, kiedy trwa kampania wyborcza, na której czele stoi właśnie pani premier, jako szefowa partii...zresztą jej publiczne wypowiedzi wskazywały na to, że to nie byłoby spotkanie merytoryczne. Czyli do wyborów ani Rady Bezpieczeństwa Narodowego, ani Rady Gabinetowej nie będzie? - Tego nie można nigdy wykluczyć. W tej chwili w ocenie pana prezydenta sytuacja jest taka, że nie ma konieczności zwoływania ani Rady Bezpieczeństwa, ani Rady Gabinetowej. Rozmawiał Krzysztof Ziemiec