"Prezydent wielokrotnie już publicznie deklarował, że Polska jest gotowa udzielić wsparcia koalicji w sumie 66 państw walczących z Państwem Islamskim. Rząd podjął stosowne kroki, prezydent otrzymał wniosek, będzie go rozpatrywał i w ciągu najbliższych dni podejmie decyzję" - powiedział Soloch na briefingu prasowym w Berlinie. Dopytywany, czy jest to kwestia bieżącego, czy przyszłego tygodnia, odparł: "Ta decyzja będzie szybko". W ramach wsparcia koalicji przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu Polska zamierza wysłać dwa kontyngenty liczące łącznie do 210 żołnierzy i pracowników wojska do Kuwejtu i Iraku. Większość z nich, a także cztery samoloty bojowe F-16, prowadziłaby misje rozpoznawcze z Kuwejtu. Soloch poinformował o tym PAP w środę. Podkreślił przy tym, że użycie polskich sił zbrojnych poza granicami państwa może nastąpić jedynie na podstawie postanowienia prezydenta. W przypadku użycia wojska w akcji zapobieżenia aktom terroryzmu lub ich skutkom prezydent wydaje postanowienie na wniosek premiera. Wnioski takie - jeden dotyczący lotników, drugi w sprawie Wojsk Specjalnych - zostały skierowane do prezydenta przez premier Beatę Szydło. Soloch podkreślił w czwartek, że misja ma mieć charakter "niekinetyczny", czyli żołnierze nie będą uczestniczyć w misjach bojowych, ale szkoleniowych i rozpoznawczych. "Taka jest treść wniosku" - dodał szef BBN. Pytany o zarzuty opozycji, że decyzja ws. wysłania polskich kontyngentów nie powinna zapadać poza parlamentem, odparł: "Rząd korzysta ze swoich prerogatyw, nie łamie prawa. W procesie podejmowania tej decyzji opozycja również była konsultowana. Tak, że wszystko przebiega zgodnie z procedurami - tak, jak być powinno" - dodał. Szef BBN był też pytany, czy zaangażowanie Polski nie zwiększy zagrożenia terrorystycznego ze strony Państwa Islamskiego np. przed Światowymi Dniami Młodzieży. "Nie zakładamy. Natomiast tutaj chodzi o zupełnie coś innego. Polska udziela wsparcia tylko i wyłącznie w zakresie misji rozpoznawczych i szkoleniowych. Nie bierze bezpośrednio udziału w działaniach bojowych, tak jak to czyni również wiele krajów europejskich" - odpowiedział Soloch. Zaznaczył, że decyzja ma bardzo istotne znaczenie jako wyraz polskiej solidarności z zagrożeniami ze strony Południa w momencie, gdy przed lipcowym szczytem NATO oczekujemy ostatecznych decyzji wzmacniających wschodnią flankę NATO. Szef BBN stwierdził też, że na pytania szczegółowe dotyczące tego, kiedy kontyngenty trafią do Kuwejtu i Iraku, będzie mógł odpowiedzieć szef MON Antoni Macierewicz po wydaniu przez prezydenta postanowienia w tej sprawie. Minister obrony powiedział w środę, że ma nadzieję, iż polskie F-16 znajdą się na Bliskim Wschodzie jeszcze przed szczytem NATO w Warszawie, który jest zaplanowany na 8 i 9 lipca. Macierewicz nie chciał powiedzieć, do którego kraju udadzą się polscy lotnicy. Zapewnił, że będzie to najbardziej bezpieczne i najbardziej komfortowe z miejsc.