Zarówno sekretarz generalny NATO, jaki amerykański sekretarz obrony przyznali, że czeczeńscy bojownicy, działający na pograniczu rosyjsko-gruzińskim, to dla Moskwy poważny problem. Chwilę później przypomnieli jednak, że Gruzja to suwerenne państwo i jej granice są nienaruszalne. Donald Rumsfeld powiedział nawet, że nie poprze rosyjskich nalotów na obozy w Gruzji. Polski minister obrony zaproponował natomiast, by Gruzji spróbowała pomóc międzynarodowa koalicja antyterrorystyczna. Ale w jaki sposób, nie wiadomo. Podczas konferencji prasowej pojawił się jeszcze temat: rozdźwięk w stosunkach niemiecko-amerykańskich. Rumsfeld pytany, czy rzeczywiście ignorował w Warszawie niemieckiego ministra, odpowiedział pół żartem, pół serio, że nie miał w planie spotkania z nim. Dodał także, że nikt nikogo nie lekceważył.