- Jakiekolwiek wyjście zniweczy nasz wysiłek - odpowiada na ten postulat PiS przedstawicielka zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ciemniak. Piątek to czwarty dzień protestu pielęgniarek pod Kancelarią Premiera; noc z czwartku na piątek, mimo padającego deszczu, pod budynkiem kancelarii spędziło ponad 200 protestujących. W budynku wciąż przebywają cztery pielęgniarki, które domagają się rozmowy z premierem. Pielęgniarki chcą rozmawiać z J. Kaczyńskim w jego siedzibie. Tymczasem w nocy rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział, że okupujące gmach kancelarii cztery pielęgniarki przyjęły propozycję szefa rządu i w piątek w południe spotkają się z premierem w centrum konferencyjnym "Dialog" w Warszawie. Szczypińska, które w piątek była gościem Radia Zet podkreśliła, że pielęgniarki, które "okupują" KPRM "realizują zadanie nałożone przez OZZPiP". Jak powiedziała, pielęgniarki nie mogą wyjść z gmachu dopóki nie będzie "odpowiednich zaleceń" Zarządu Głównego związku. Ciemniak, która także była gościem Radia Zet, zarzuciła Szczypińskiej, że ta "zmienia zdanie jak chorągiewka na wietrze". Jak powiedziała, "obowiązują odpowiednie uchwały, ale wiemy po co pielęgniarki tam poszły - po to, by rozmawiać z premierem". Podkreśliła, że dopóki 250 tys. pielęgniarek, które śledzą protest w telewizji nie usłyszy, że premier "chce z nimi rozmawiać", pielęgniarki nie wyjdą z gmachu kancelarii. Szczypińska powtórzyła, że jeśli pielęgniarki chcą rozmawiać z szefem rządu, powinny zaprzestać "okupacji" siedziby premiera. "Najlepiej gdyby panie zaprzestały okupacji, nie ma wątpliwości" - powiedziała. Jak dodała, jest to "nielegalne okupowanie budynków administracji publicznej". Posłanka zastrzegła, że uważa strajk pielęgniarek za słuszny, jednak, jak powiedziała, jest on "wykorzystywany przez opozycję", czemu - dodała - nie zaprzeczają same pielęgniarki. Na te słowa Szczypińskiej ostro zareagowała Ciemniak. - Przestańcie opowiadać herezje, zakrawa to na wariactwo, umiemy walczyć o swoje prawa - powiedziała. Zarzuciła Szczypińskiej, że to rząd przez cały rok "manipulował" pielęgniarkami, "nie dając im nadziei na spełnienie w najbliższym czasie któregokolwiek z ich postulatów strajkowych.